Obok
głupoty nie można przechodzić obojętnie, z głupotą trzeba
walczyć. Nie spodziewałem się jednak, że po kilku latach rządów
eseldowskiej sitwy trzeba będzie natychmiastowo sprowadzać
na ziemię innych niespełna rozumu idiotów.
W dyskusji o pierwszych tygodniach nowej miłościwie nam panującej
klasie rządzącej przebijają się zwłaszcza obawy dotyczące
obszaru światopoglądu, moralności publicznej, czy wizerunku
zagranicznego Polski. Moim zdaniem jednak ani to, co wydarzyło
się w Poznaniu 19 listopada, ani wrzawa wokół "moherowych
beretów" nie zasługuje na aż tak wielką uwagę. Mimo wszystko
nie wierzę, że mielibyśmy się stać państwem rządzonym przez
katolickich Talibów.
Znacznie groźniejsze jest to, że władza znowu chce nam coraz
głębiej sięgać do kieszeni. Oto jeden z prominentnych polityków
PiS ogłosił, że stawka ZUS dla osób bezdzietnych powinna być
większa, niż dla osób które doczekały się potomstwa. Gdy to
usłyszałem myślałem, że eksploduję.
Zacznijmy od tego, że to nie moje dzieci (których nie mam)
będą finansowały moją emeryturę. Nie po to również płacę składki
ZUS, by moi rodzice mogli dostać emeryturę. Ja składkę płacę
dla SIEBIE. Płacę zbójecki haracz po to, by za ileś tam lat
z odłożonej kupki państwo mogło mi wypłacać MOJE pieniądze
w postaci emerytury. Ja swoją emeryturę finansuję sobie, do
jasnej cholery, sam!!!
Wiem, że zrozumienie tego przekracza możliwości intelektualne
socjalistycznego betonu z PiS. Tym bardziej jestem przerażony,
że ci ludzie dobrali się do władzy w Polsce. Jeśli już zastanawiać
się, jak uzdrowić sprawy związane z emeryturami, to trzeba
uzmysłowić sobie, że to nie jest świadczenie socjalne! To
jest zwykły biznes. Odkładam przez ponad 40 lat kasę, żeby
przez ileś lat potem co miesiąc dostawać tę kasę z powrotem.
Ktoś tymi pieniędzmi obraca zarabiając na tym krocie. Poza
tym jeśli jakiś nieszczęśnik nie doczeka emerytury, to dla
firmy czysty zysk. Ale nie dla pasożyta jakim jest socjalistyczne
państwo. Niestety w Polsce (i w większości krajów) pieniądze
zbierane są na to pod przymusem, tak samo jak podatek. Ludzi
właściwie nie obchodzi jak są lokowane, w co inwestowane,
na co one potem w ogóle idą. Efektem tego są później bezgranicznie
głupie wypowiedzi niektórych polityków.
Najprostszym sposobem na uzdrowienie chorego systemu byłoby
pozwolenie ludziom, by dowolnie wybierali fundusz, na którym
mają być lokowane całe (a nie tylko w małej części) pieniądze
odkładane na emeryturę. Obojętnie, czy miałby to być ZUS,
Commercial Union, AIG, czy Nationale Nederlanden. Prywatnie
uważam, że pierwsza z wymienionych instytucji zarządza pieniędzmi
najgorzej - a jednocześnie ściąga ich (pod przymusem!!!) najwięcej.
W drugiej kolejności, gdy minie szok mentalny, najlepiej byłoby
zlikwidować ZUS. Ja sobie nie życzę, by państwo obracało MOIMI
pieniędzmi. Wreszcie w ostateczności należałoby znieść przymus
ubezpieczenia emerytalnego. Jeśli ktoś nie chce odkładać kasy
na emeryturę, to rzeczywiście będzie skazany u schyłku życia
na pomoc własnych dzieci. Jego sprawa. Być może kilkaset złotych
miesięcznie przez 40 lat lepiej lokować w innych przedsięwzięciach,
albo nie lokować nigdzie - tylko używać sobie do woli, i w
dniu przejścia na emeryturę rzucić się z mostu. Proszę bardzo
- niech wolno każdemu zadecydować.
Ja wiem: PRL, inflacja, starzejące się społeczeństwo... Znam
te wszystkie argumenty. Sprawa zapewne nie jest aż tak prosta
jak to opisałem. Ale czegoś, co jest popsute nie naprawi się
rozwalając to jeszcze bardziej - a w tę stronę idą propozycje
lewaków z PiS-u. Zamiast zlikwidować absurd, chcą go jeszcze
bardziej umocnić.
|