Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



JAK KUPOWAĆ?

Ewelina Zalewska




Wygodny shopping energicznie wstępuje na rynek prasowy w Polsce. Cel? Umożliwienie potencjalnym klientom sprawnego i łatwego robienia zakupów, a także orientacji w świecie mody.

Ze sklepowych wystaw krzyczą kolory, fasony, kroje najprzeróżniejszych ubrań, akcesoriów etc. Barwny tłum w mig rozchwytuje wszystko, za co tylko jest w stanie zapłacić. Ale to nie tylko zakupy same w sobie. To swoisty wybieg, na którym z wdziękiem poruszają się... nie fatałaszki i nie idealne figury manekinów, ale sami kupujący. Przecież modę tworzą nie projektanci, ale zwykli ludzie, którzy adaptują ją do swoich potrzeb. To dlatego tak często oglądamy się za kimś oryginalnie ubranym, by potem z wypiekami na twarzy (kobiety) lub z błyskiem w oku (mężczyźni) szukać tego w niezliczonej ilości galerii.
Czy zakupy mogą być sposobem na odprężenie? Ucieczką od trosk i problemów? Owszem. Choć pod tym względem to nieco niebezpieczna zabawka, bo niestety wciąga. Najczęściej to kobiety krążą po sklepach w poszukiwaniu czegoś interesującego lub, co gorsza, dla samego tylko szukania i chodzenia. W tym celu powstają wciąż nowe, bardzo duże galerie, gdzie można odpocząć, obejrzeć dotychczasowe zakupy, zaplanować następne, zjeść, poplotkować i skorzystać z wielu innych usług, nie wychodząc na zewnątrz. A potem... pędzić dalej. To jakby zamieszkać na moment w małym prowincjonalnym miasteczku, różniącym się od prawdziwego anonimowością, ale tętniącym jednak swoim życiem.

Wygodny shopping

Nagle jednak, wraz z wkroczeniem doby internetu, masowego odbioru słowa pisanego (prasa), kolorowego obrazka, wszystko stało się inne, mniej czasochłonne, łatwiejsze. Powstało zjawisko, które nazwę wygodnym shoppingiem.
Jak to funkcjonuje? Wszystkiego wystawy nie są w stanie pokazać. Wtedy wkracza fotografia, odpowiednie rozplanowanie, oświetlenie, ułożenie i... wygoda przede wszystkim. Nie trzeba wychodzić z domu by zorientować się co jest jazzy (czyli hitem sezonu). Dokładnie wcześniej zaplanowane i zbadane na wielu ewentualnych nabywcach ekwiwalenty zmysłów dotyku i zapachu (tradycyjnych "pomocników" w robieniu zakupów) to: odpowiednie ułożenie określonych typów ubrań, stosownie dobrani modele (często znakomitości dzisiejszego świata), prezentujący dany styl lub promujący dany kosmetyk. Do tego maskująco-upiększające efekty kolorowej fotografii, właściwego oświetlenia i elementów graficznych, hot-porady, lekcje mody, umieszczone w odpowiednim miejscu reklamy - to wstęp do kupowania, godnego XXI wieku. Działa?
Krążenie po sklepach z koleżanką od serca zastępuje oglądanie z nią kolorowych czasopism. Nie dość, że nie trzeba wysilać szarych komórek, by połączyć odpowiednie elementy ubrania w efektowną całość (wszystko jest już pokazane), to jeszcze nie trzeba biegać, rozglądać się i... męczyć. Więcej czasu przy okazji można poświęcić plotkom i zwierzeniom. I już wiesz, co jest modne.
Potem wystarczy tylko zamówić przez internet, wysyłkowo, lub iść do określonego sklepu, którego dokładne adresy znajdują się na odpowiednich stronach i... kupić. Można dostać wypieków na twarzy od przeglądania pięknych, kolorowych fotografii, czytania bajkowych wprost opisów tego, co się teraz nosi, co i z czym się łączy. Czasem grozi to także nerwicą z powodu niemożności kupna tylu rzeczy, które tak pięknie przecież wyglądają na obrazku. Albo zalewem żółci: "Dlaczego ja tak nie wyglądam?!" - i drastycznymi dietami. Magia fotografii i słowa pisanego w tym wypadku, jeśli nie zachowuje się zdrowego rozsądku, jest niebezpieczna.

Można nie wychodzić z domu?

Może ma na to wpływ wrodzone lenistwo człowieka, może fakt, że życie teraz jakby trochę szybciej płynie (wszyscy pędzą przecież w poszukiwaniu pieniędzy). Można już nie opuszczać domu, miejsca pracy, nie rozglądać się już z taką ciekawością po świecie. I tak wszystko samo przyjdzie, wszystko można zobaczyć.
Shopping bez wychodzenia z domu (wystarczy odpowiednia prasa pod ręką) rozprzestrzenia się z zawrotną szybkością: internetowe sklepy, gazety, poradniki. Z pewnością jest to duży komfort. I, jeśli przeznaczony dla ludzi sukcesu (czytaj: niesamowicie zajętych), spełnia swoją rolę. Czy zastąpi jednak pełne niespodzianek buszowanie po sklepach i centrach handlowych? Nie takie jego posłannictwo. Nie wiadomo czy gazety nauczą jak, co i gdzie kupować, ale na pewno pokażą jak, co i gdzie nosić.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone