Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



URODA INSEKTÓW

Krzysztof Matwiej




W poszukiwaniu jakiejś zwariowanej strony natknąłem się na cudo pod tytułem Robale.pl. Tytuł wielce obiecujący. Postanowiłem więc znaleźć najbardziej obrzydliwe świństwo, jakie chodzi (pełza?) po tej marnej ziemi. Tu się trochę zawiodłem, bo witryna wrażeń tego typu raczej nie dostarcza. Zdjęcia są tak słodkie, że aż zapiera dech w piersiach. Jakie te robale piękne!

Najciekawsze z wszystkiego na stronie są... ciekawostki. Zawsze jest to jedno, dwa zdania, które dają dość specyficzną wiedzę o insektach. Na przykład: świerszcze potrafią w kilka godzin odbyć 50 stosunków seksualnych z tą samą partnerką, australijska ważka Austrophlebia costalis osiąga w locie prędkość 58 km/h, a Arystoteles był pierwszym entomologiem. Kilka takich ciekawostek ustawia się automatycznie na stronie głównej. Po każdym otwarciu uruchamiają się inne. Mała rzecz, a cieszy.
Zdecydowanie poważniej robi się w "artykułach". W tym połapać się mogą tylko fachowcy od robaków, czyli entomolodzy. Czy ktoś jest w stanie pojąć "co poeta miał na myśli" w zdaniu: "Temperatura jest najważniejszym abiotycznym czynnikiem ekologicznym, w szczególności dla owadów, które są zwierzętami zmiennocieplnymi"? I taka właśnie jest ta strona. Z jednej strony dla laików, z drugiej dla profesjonalistów, a przynajmniej studentów, albo pasjonatów zajmujących się robalami. To oni są przede wszystkim adresatami twórców serwisu. Artykułów jest bardzo dużo. Na mnie robią wrażenie wielce fachowych.
Jest też trochę bieżących doniesień. Można znaleźć w nich wszystko, co pojawiło się "w eterze" i dotyczy robactwa. Na przykład to, że w Afryce szaleje teraz plaga szarańczy. Wiadomości jest sporo i są one nawet dość systematycznie uaktualniane.
Niestety zabrakło mi jednej ważnej informacji. Kiedyś mianowicie piłem tequilę, w której zatopiona była wielka larwa. Monstrum w najgrubszym miejscu miało średnicę jak palec, było białe i tłuste. Ja i kolega, z którym osuszyłem butelkę, postanowiliśmy ją również opróżnić. Nie mogliśmy sobie odmówić skosztowania zostawionego niejako na deser specjału. By było sprawiedliwie, przekroiliśmy larwę na pół i spałaszowaliśmy ją. Przyszło nam to względnie łatwo, biorąc pod uwagę, że alkohol zaostrzył nam apetyt. Teraz tylko zachodzę w głowę, co ja właściwie zjadłem? Niestety, to pytanie nawet po wizycie na stronie www.robale.pl pozostaje bez odpowiedzi.

 

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone