Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



PODRÓŻ SENTYMENTALNA

Olaf Ważyński



 


Większość filmów o młodych ludziach jest zrobiona przez dorosłych, którzy nie bardzo potrafią zrozumieć to wszystko, co dręczy, złości lub bawi młodsze pokolenie. W rezultacie powstają opowieści banalne lub patetyczne, w których więcej jest dobrych chęci niż prawdy.

Zach Braff ma 29 lat i duszę chyba jeszcze pełną młodzieńczych rozterek. W każdym razie w jego debiutanckim filmie "Powrót do Garden State" nie ma ani grama sztuczności. Być może dlatego, że pokazał w nim siebie samego, swoje dylematy, poszukiwania swego miejsca w świecie. Pokazał się też dosłownie. Braff jest bowiem nie tylko autorem scenariusza i reżyserem "Powrotu do Garden State". Gra też główną rolę.
Film opowiada o podróży sentymentalnej dwudziestoparoletniego Andrew Lagermana, który przyjeżdża do rodzinnego miasteczka na pogrzeb matki. Większość swego życia spędził na silnych lekach antydepresyjnych. Przepisał mu je ojciec, psychiatra, który uznał, że chłopiec będzie się zadręczał kalectwem matki. Po latach letargu Andrew postanawia odstawić medykamenty i odbyć podróż w przeszłość, w głąb siebie. No i stanąć do konfrontacji z ojcem, by wreszcie wyjaśnić wszystkie rodzinne niedomówienia.
Być może zabrzmi to jak banał, ale życie "Large'a" tak naprawdę zmieni dopiero miłość. Początkowo nieuświadamiana, ale wsiąkająca coraz głębiej w serce i duszę chłopaka. Spotkana przypadkowo dziewczyna, Sam, ma w sobie ciepło i odwagę, wszystko to, czego mu tak bardzo brakuje.
Film ma niespieszne tempo. Płynie sobie spokojnie, bez zrywów akcji, bez niepotrzebnych huśtawek emocjonalnych. Jest cichy, wręcz kameralny. I to jest jego siłą. A całe pokolenie tłumiące swe emocje lekami, nie potrafiące rozmawiać o uczuciach i po omacku poszukujące swojego miejsca w świecie, znalazło wreszcie kogoś, kto ich językiem mówi o podobnych przeżyciach.
Braffowi udało się pozyskać do swojego projektu kilka znakomitych nazwisk. Poczynając od producenta Danny'ego de Vito, przez Paula Simona i muzyków grupy Coldplay, którzy użyczyli filmowi swoich piosenek, po aktorskie sławy: sir Iana Holma i Natalie Portman.
Zacha Braffa nazywa się już wschodzącą gwiazdą niezależnego amerykańskiego kina. Swoją świetną rolą i ogromną dozą szczerości jaką zawarł w scenariuszu w zupełnie niestandardowy sposób wskazał najbardziej palące problemy amerykańskiej młodzieży. O swoim dziele Braff mówi: "Tak naprawdę "Powrót do Garden State" jest o tym, jak bardzo życie jest krótkie. I o tym też, jak łatwo dajemy się złapać w te wszystkie plątaniny i niepewności, zmartwienia i obsesje, a także trywialne argumenty. Tymczasem życie pędzi obok nas i kiwa z politowaniem głową na to, jak strasznie poważnie traktujemy siebie. Pamiętajcie, że słońce wypali się za jakiś milion lat i wtedy tak naprawdę nic nie będzie miało znaczenia".

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone