Wakacyjne
wyjazdy nad polskie morze już dawno wyszły z mody. Ma to oczywiście
zasadniczy plus - stada snobów wyniosły się gdzie indziej.
Nie spodziewajcie jednak, że nadbałtyckie kurorty się wyludniły.
Co to to nie. Latem ciągle jest tu tłoczno i hałaśliwie.
Tak było zawsze, od kiedy sięgam pamięcią. Rano ścisk na
plaży, w okolicach obiadu zajęte wszystkie miejsca w smażalniach,
po południu znów walka o wolny skrawek piasku, a wieczorem
- slalom wśród dziesiątek spacerowiczów na promenadzie. To
repertuar na słoneczne dni. Kiedy padało, przesiadywało się
w ośrodkach, kawiarniach, albo traciło pieniądze w salonach
gier zręcznościowych.
Dziś jest podobnie. Tylko wszystkiego jest więcej. Smażalni,
barów, sklepów z pamiątkami. Przybyło też ośrodków, pensjonatów
i hoteli. No i oczywiście wczasowiczów. Letniska rozrastają
się w postępie geometrycznym, i tak musi być.
W dzieciństwie i wczesnym okresie nastoletnim jeździłem z
rodzicami nad morze właściwie co rok. Mieliśmy dwa ulubione
miejsca - Rewal i Jarosławiec. Wydeptałem w nich każdy skrawek
ulic, znałem wszystkie ścieżki, leśne polanki i najlepsze
kawałki plaży. Chociaż z plażą to różnie bywało. Czasem wystarczył
nocny przypływ, i nazajutrz wszystko wyglądało inaczej. Morze
ostro szturmowało wybrzeże, nierzadko podmywając i zabierając
spore połacie wydm i klifów.
Świeże powietrze, świeża ryba
Do Jarosławca (województwo zachodniopomorskie) najlepiej
jechać przez Ustkę. Tak jest najwygodniej. Można oczywiście
tłuc się lokalnymi drogami z innych kierunków, na przykład
ze Sławna, albo Darłowa, ale z Ustki jedzie się najszybciej.
I samochodem, i autobusem PKS. Jarosławiec, mimo że rozrósł
się i unowocześnił, wygląda prawie tak samo jak dwadzieścia
lat temu. Nadal sporo tu zabytkowych chat rybackich z XIX
wieku. Latem walą tu turyści, ale po sezonie jest tu cicho,
jak to na wsi. Tylko kto jeździ nad polskie morze jesienią?
Brzeg Bałtyku w Jarosławcu jest stromy. Na klifie rośnie sosna
czarna, więc oprócz jodu można powdychać trochę olejków eterycznych
(wspaniale oczyszczają drogi oddechowe!). Plaża jest częściowo
piaszczysta, częściowo zaś kamienista. Mieszkańcy żyją z turystyki,
ale także z morza. Na plaży "parkują" kutry, dzięki
temu na przystani codziennie można sobie kupić świeżą rybkę.
Chyba najlepiej samemu przyrządzić ją sobie według uznania
- usmażyć na patelni, uwędzić na grillu, albo ugotować zupę.
Smażalnie wprawdzie wyręczą nas i oszczędzą nam czasu, ale
tajemnicą poliszynela jest, że powszechnie smaży się tam na
starym, wielokrotnie użytym oleju. Pewnie są wyjątki, ale
ja ufam swoim rękom i umiejętnościom kulinarnym (nie chwaląc
się).
Światło dla żeglarzy
W Jarosławcu stoi jedna z nadbałtyckich latarni morskich.
Znajdziecie ją w centrum wsi, jakieś 400 metrów od brzegu
morskiego. To też zabytek. Początkowo zbudowano w 1829 roku
latarnię, która okazała się być zbyt niska - jej światło zasłaniały
okoliczne lasy, a mieszkańcy Jarosławca nie zgodzili się na
ich wycięcie, bo bali się zapiaszczenia swoich pól uprawnych.
Samej wieży nie można było podwyższyć ze względu na zbyt słabą
konstrukcję. W związku z tym w latach 1835-1838 zbudowano
nową latarnię - czterokondygnacyjną wieżę z czerwonej cegły.
Nie wiem, czy to przypadek, czy świadomy zamiar architekta,
ale miłośnicy numerologii na pewno się ucieszą. Wieża mierzy
33,3 m. Źródłem światła jest lampa obrotowa 3-tablicowa. Na
tym magia trójek się kończy, bo na każdej tablicy lampy znajdują
się po cztery żarówki oraz dodatkowo dwie żarówki zasilane
z akumulatorów. Latarnię można zwiedzać, codziennie w godz.
10-13 i 15-20. Jeśli kogoś to interesuje, współrzędne latarni
to 54°32'29'' szerokości połnocnej, 16°32'41'' długości wschodniej.
Blisko Jarosławca leży jezioro Wicko. To wiadomość głównie
dla wędkarzy. W okolicy jest sporo gospodarstw agroturystycznych.
Przegląd ofert noclegowych znajdziecie m.in. na stronie www.infowczasy.com.
Ciekawostką jest, że kilkunastokilumetrowy pas wybrzeża na
wschód od Jarosławca jest od lat zamknięty i niedostępny dla
turystów. Nie ma tu żadnej tajemnicy ani sensacji, po prostu
jest tam poligon wojskowy.
|