Lubię
muzykę. Kiedyś słuchałem jej na walkmanie jakiejś dziwnej
firmy Yoko. Ten sprzęt był po prostu najtańszy. Potem uciułałem
kasę na "wieżę" tej samej firmy. To się nazywa lojalny
klient! Jeszcze później kupiłem swój pierwszy odtwarzacz CD.
Za każdym razem staram się kupić coś lepszego, lepszego...
No i mam już teraz sprzęt, który... nadaje się na śmietnik.
Do takiego wniosku dojdzie każdy bywalec strony o sprzęcie
audiofilskim http://hi-end.pl - audio, kino domowe, muzyka,
DVD. Jest to strona, którą prowadzi zespół redaktorów
czasopisma poświęconego tej tematyce. Czasopismo upadło, ale
strona wciąż działa. I trzeba przyznać, że może dość mocno
sfrustrować. Pojawiają się nazwy firm, których próżno szukać
w sklepach w rodzaju "Media Markt". Czy komuś mówi
coś na przykład nazwa Unison Research? Tymczasem ta firma
zbudowała wzmacniacz, który wygląda jak dzieło sztuki, i jeśli
wierzyć wynikom testów, gra lepiej niż wszystkie Techniksy
świata razem wzięte. Albo taka firma jak ProAc. Produkują
kolumny za 23 tysiące złotych! W sumie to jeszcze nic takiego,
w końcu firma Senheiser ma model słuchawek, które kosztują
tyle samo.
Tym cenom nie ma chyba co się dziwić, skoro na stronie hi-end
znalazłem kable głośnikowe w cenie 79 tysięcy złotych. Dwa
druty firmy Purist Audio Design o długości trzech metrów kosztują
tyle, co średniej klasy samochód!!! W podobnej cenie są kable
firmy Kimber Kable. Posiadacze takich cacek do mojego sprzętu
nie podeszliby bez maski przeciwgazowej i azbestowych rękawic.
I to jest właśnie wkurzające. Jest tu mnóstwo opisów wspaniałego
sprzętu, ale wiadomo, że raczej sobie na niego nie pozwolę.
Przypomina to oglądanie ciasteczka przez szybę. Jest też jednak
miejsce na rzeczy, które można kupić. Chodzi konkretnie o
płyty. Na stronie jest sporo recenzji płyt muzyki poważnej
i jazzu. Innej muzyki audiofile raczej nie słuchają.
http://hi-end.pl
|