Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



KRAN W KOMINIE czyli KTO ZABIŁ KOGUCIKA

Agnieszka Krupak




Drogie Dziecko! Z okazji Twojego święta pragnę Ci przybliżyć wyjątkową pozycję literacką, a mianowicie "Słownik angielsko-polski dla dzieci i młodzieży" wydany przez rodzime wydawnictwo Wilga, choć autorzy tej edukacyjnej pozycji są, sądząc po nazwiskach (Giuseppe Donghi i LeeAnn Bortolussi), włoskiego pochodzenia.

Włochy, Drogie Dziecko, to kraj w którym niedobrzy panowie w czarnych koszulach i białych krawatach wsadzają innym panom, także niegrzecznym, nóżki w miseczki z betonem, a jak masa zastygnie, uczą ich nurkowania w rzekach i stawach. Ale o tym dowiesz się na pewno z innej książki.
Słownik ten, Drogie Dziecko, nie tylko przeprowadzi Cię po wyboistej drodze edukacji językowej w szkole podstawowej, ale utrwali Ci w główce potrzebne stereotypy i pełen zestaw odpowiednich skojarzeń. Zatem za mną, młody Czytelniku!

Jeśli otworzysz słownik na stronie 46, zobaczysz obrazek, który z pewnością przykuje Twoją uwagę - bo lubisz płonące samochody, prawda? W aucie (wygląda na starego citroëna) pali się silnik, a podpis pod rysunkiem oznajmia, że to FIRE ENGINE. Tak, Drogie Dziecko, FIRE to w języku angielskim naprawdę ogień, ENGINE to silnik. Ale FIRE ENGINE to nic innego jak wóz strażacki, a sugerowane przez rysunek tłumaczenie jest w tym samym stylu, co nazywanie hot doga gorącym psem.
Ale nie bądźmy drobiazgowi i przejdźmy na stronę 45 naszego słownika. Zobaczysz na niej Świętego Mikołaja, wrzucającego do komina ślicznie opakowany prezent, a obok napis TAP, oraz polskie tłumaczenie - KRAN. Autorzy słownika domyślili się chyba, że Święty Mikołaj przyniósł jakiemuś szczęśliwcowi w prezencie świątecznym kran, a jeśli obdarowany jest hydraulikiem lub majsterkowiczem, radość z podarunku powinna być ogromna. Na innej stronie mamy chłopczyka, który zjadł dżem wiśniowy i stał się BLUSH (zarumienił się). Zgadnij, Czytelniku, co stało by się z chłopczykiem, gdyby zjadł szpinak, albo nie daj Boże czekoladę...

Dziwi Cię, że na stronach 11 i 36 są dwa identyczne rysunki? Przyjrzyj się dokładnie, tylko pozornie są takie same. Na stronie 11 strzałka skierowana jest na kogucika, który wybałusza przerażone oczy na swojego brata (siostrę/matkę/ojca) leżącego na niebieskim półmisku w liściach sałaty. Dobrze wypieczone, przyrumienione zwłoki krewnego z pewnością jeszcze długo nie dadzą spokojnie zasnąć naszemu kogucikowi, ale Ciebie, Drogie Dziecko powinien uspokoić podpis obrazka - ALIVE. Albowiem wiesz skądinąd, że to tylko cielesna powłoka skazana jest na obrócenie się w proch (w tym przypadku raczej w pieczyste), dusza zaś jest już wolna od cierpienia.
Zobaczmy, co dzieje się na stronie 36. Tu strzałka wskazuje na wypieczone truchło, opisane DEAD... i ten sam wyraz oczu kogucika, któremu dane było ocaleć. Nie płacz, Dziecko, nad losem ofiary. Temu kogucikowi jest już lepiej, przeniósł się do Krainy Wiecznych Łowów, i teraz nie musi zrywać się o świcie, czytać gazet ani płacić podatków. Od tej pory, jedząc kurczaczka, pamiętaj jednak, że choć mięsko tak smakowicie pachnie, to pod powłoką przypraw i ziół spoczywa martwe, zaszlachtowane zwierzę. Hare Kriszna!

Ale to nie koniec kurzej sagi, Drogi Czytelniku. Na stronie 60 znanego Ci już kogucika goni rozwścieczony osobnik z nożem i widelcem. Widzisz, ten pan jest HUNGRY! Ilustracja przestawiająca GŁODNEGO, pałaszującego np. zupę byłaby zbyt trywialna. Jeśli jesteśmy głodni, zarzynamy jakieś zwierzę, i zaspakajamy w ten sposób nasze podstawowe, atawistyczne potrzeby - głodu i mordu.
A jeśli głodni nie złapią kogucika? Pewnie dopadnie ich stan napięcia nerwowego, jak pana ze strony 11. Twarz niedorozwiniętego mordercy wykrzywia wściekły grymas. Podwija rękawy koszuli, w ręku trzyma młotek, i biegnie... za kim? Za żoną, bo zupa była za słona? Za córką, bo dostała ocenę mierną z polskiego? Tego się nie dowiemy, ale ilustracja obrazuje nie psychopatycznego mordercę, nie zezwierzęconego gangstera, tylko człowieka, który jest po prostu ANGRY, bo zdenerwował się i uniósł. Teraz, Drogie Dziecko, jeśli mama odmówi Ci kupna nowego roweru za 5 swoich miesięcznych pensji, albo zażąda byś umył zęby i wyczyścił buty - wiesz co robić, prawda? Weź młotek i pogoń staruchę, masz prawo być ANGRY!

Jesteś jeszcze młody, ale choć Twoje myślenie abstrakcyjne jest jeszcze w powijakach, zapamiętujesz cechy i kojarzysz fakty. Tworzysz sobie reguły dotyczące otaczającego Cię świata. Dziś Twoja wrażliwość i poczucie estetyki, tak pielęgnowane przez Krecika i Pszczółkę Maję, zostały wystawione na ciężką próbę. Ale życie jest brutalne i nie pachnie landrynkami, a Ty musisz być macho, żeby sprostać ciężkim czasom, w jakich przyszło Ci żyć. Pamiętaj jednak, że masz możliwość wzbogacenia swojej edukacji suplementem z osiedlowej wypożyczalni video, takim jak "Powrót z dna piekieł", " Krwawa pięść 7" albo "Zombie 9". I jak będziesz miał szczęście - to nawet w oryginalnej wersji językowej.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone