Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



REQUIEM DLA POETY

Olaf Ważyński




Kiedy w 1988 roku słuchałem piosenek Jacka Kaczmarskiego z wysłużonej kasety, nagranej podczas jakiegoś koncertu na Zachodzie, nie wiedziałem jeszcze, że doświadczam właśnie przemiany z infantylnego gówniarza w człowieka z ideami. Kiedy trzy lata później klaskałem na koncercie Kaczmarskiego we Wrocławiu, zdałem sobie sprawę, że mój świat zmienił się znacznie bardziej.

Jestem przedstawicielem drugiego pokolenia, które słuchało pieśni Jacka Kaczmarskiego. Nie doświadczyłem walki z reżimem, ukrywania się przed ubecją, ślęczenia nad bibułą i konspiracyjnych spotkań przy gitarze i wódce. Jednak potrafię sobie wyobrazić, jak ważnym nośnikiem szlachetnych idei były wtedy strofy Kaczmarskiego dla członków solidarnościowego podziemia.

Powiadają, że każda rewolucja ma swoich bardów; że to poeci są filarami, dźwigającymi na swych barkach odpowiedzialność za zwycięstwo. W końcu każda rewolta zawsze zaczyna się od słów. Jeśli tak, to Jacek Kaczmarski spełnił swą rolę budowniczego moralnego kręgosłupa. Tylko czy on sam w to uwierzył? Czy był zadowolony z tego zwycięstwa, i czy rzeczywiście było to takie zwycięstwo, o jakie chodziło?
Kiedy umiera człowiek, gaśnie jedna gwiazda. Kiedy odchodzi poeta, znika cała konstelacja. Niebo pustoszeje, a braku kogoś ważnego nic nam nie wynagrodzi. Mam nadzieję, że słuchając Kaczmarskiego, wiele się nauczyłem, dojrzałem, ale nie zatraciłem przy tym młodzieńczej wrażliwości .

Jestem ciekaw, czy po fali wspomnieniowych i - co tu ukrywać - bałwochwalczych artykułach w prasie, ktoś spróbuje odbrązowić postać Kaczmarskiego. Czy przeczytamy na przykład o jego alkoholizmie. Nie chcę brukać legendy, trzeba jednak pamiętać, że i on był tylko człowiekiem, a nie mitycznym i ciemiężonym bohaterem.
Ten tekst powinien znaleźć się w zupełnie innym dziale. Nie mówi bowiem w zasadzie o muzyce, choć i ona ma tu spore znaczenie. Ale to muzyka przyniosła mi teksty Jacka Kaczmarskiego i zawsze już będzie je nieść. I może sam kiedyś wreszcie nauczę się grać na gitarze, by zaśpiewać wersy, które utkwiły mi w pamięci i w sercu .

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone