Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



KINGSAJZ (NIE) DLA KAŻDEGO

Sprawca Naczelny




Powyższy tytuł może brzmieć ironicznie. Wszak Monaco to - nie licząc Watykanu - najmniejszy kraj świata. To malutkie księstwo zajmuje raptem obszar wielkości krakowskiego Starego Miasta. A jednak wszystko jest tu droższe niż gdziekolwiek w Europie: grunt, mieszkania, noclegi i jedzenie. No i obywatelstwo, które można sobie po prostu kupić.

Takiego sąsiedztwa można Francji tylko pozazdrościć. Przemysłu w Monaco prawie nie ma, podatków też. Standard życia jest wysoki, a interesy kwitną jak marzenie. Z jednej strony Monaco rozciągają się skaliste, surowe góry, z drugiej - Morze Śródziemne. Ale przecież to nie przyroda przyciąga tu turystów. Monaco to stolica europejskiego hazardu. To tu w jedną noc można zbić fortunę, albo równie szybko ją stracić. Wokół kasyn wyrastają hotele i luksusowe centra kongresowe. Z każdej strony płynie prawdziwa rzeka pieniędzy.
Jeśli przyjrzeć się mieszkańcom księstwa, okazuje się, że prawdziwych, rdzennych monakijczyków jest niewielu, ledwo 15 procent. To monegaskowie, ludzie mieszkający tu od pokoleń, nierzadko spowinowaceni z rodziną książęcą. Mówią językiem monegaskijskim, będącym swoistą mieszanką francuskiego i włoskiego. Ale językiem urzędowym Monaco jest oczywiście francuski, choć można się tu dogadać po włosku i angielsku (ostatnio też coraz częściej po rosyjsku).

Jak zostać mieszkańcem Monaco? Trzeba w monegaskim banku zdeponować, bagatela, conajmniej pół milina euro. Ale to nie wszystko. Trzeba jeszcze być Kimś. W świecie arystokracji, sportu, mody albo showbiznesu. To powinno wystarczyć, by móc odebrać z rąk księcia Rainera III tzw. kartę rezydenta. Uprawnia ona do stałego pobytu w Monaco, a przy okazji zwalnia z części podatków. Wśród rezydentów jest paru znanych Polaków, między innymi Wojciech Fibak, Barbara Piasecka-Johnson i Zygmunt Solorz.
Monaco to jedno z najbezpieczniejszych miejsc na świecie. I najczystszych. Przepisy porządkowe są tu bowiem dość surowe. Niejeden turysta musiał sięgać po portfel i płacić mandat, bo idąc deptakiem pozwolił sobie... jeść kanapkę.

By zwiedzić księstwo, nie trzeba wcale być krezusem. Na granicy nie sprzedają przecież biletów wstępu. A jest trochę do pooglądania. Poczynając od wspaniałego pałacu, siedziby panującej od 700 lat rodziny Grimaldich. Podobnie jak w wielu stolicach świata, i tu atrakcją jest zmiana warty Gwardii Książęcej. Fantastyczne widowisko! Skoro mowa o rodzinie książęcej, to ścieżki turystów nieodmiennie prowadzą do katedry, gdzie pochowana została żona księcia Rainera, Grace Kelly.
Warto zajrzeć do przystani jachtowej. Nie trzeba wcale szczególnego trafu, by dostrzec łodzie kogoś znanego. Jachty najbogatszych ludzi zawijają tu zresztą przez cały rok. Będąc w Monaco nie ominiecie też na pewno muzeum oceanograficznego, pięknych ogrodów i dzielnicy Fonvieille zbudowanej praktycznie na wodzie. Tym bardziej, że całe księstwo można zwiedzić w parę godzin.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone