Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



ZAPOMNIANE TRAMWAJE

Zofia Grabczyk




Są zjawiska, które nie opłakiwane przez nikogo, odchodzą do lamusa. Dopiero z czasem przychodzi refleksja, że straciliśmy coś naprawdę ciekawego. Taka tęsknota za czymś, co zanika, jest cechą niejednej strony internetowej. W świecie wirtualnym - zamiast w muzeum - zbierane są wszelkie ślady tego, co wylądowało na śmietniku.

Taką właśnie stroną jest Katedra Transportu. Jest to strona między innymi o nieistniejących systemach tramwajowych. Temat, wydawało by się, kompletnie absurdalny. Jednak dokumentacji, wszelkich informacji i zdjęć jest tak wiele, że wystarczyło na zapełnienie przyzwoitej stronki. Są na niej informacje o nieistniejących liniach w szesnastu miastach Polski. Wśród nich są właściwie wyłącznie mniejsze miasta - na przykład Inowrocław, czy Cieszyn. Dzieje się tak dlatego, że w większych aglomeracjach tramwaje wciąż jeżdżą, a w tych, o których mowa na stronie, nie jeżdżą już wcale.
Ciekawostką jest fakt, że komunikację tramwajową zakładano w tych miastach jeszcze przed pierwszą wojną światową. Natomiast likwidowano już bardzo różnie. Najwcześniej w Cieszynie - już w 1921 roku, zaledwie po 10 latach funkcjonowania. Trasa liczyła nieco ponad półtora kilometra. Od 1920 roku linię tramwajową przecinała granica między dwoma państwami, granica polsko-czechosłowacka. Przez pewien czas konduktorzy wołali więc: "bileciki i paszporty do kontroli". Formalności związane z przekraczaniem granicy trwały dłużej niż sama jazda tramwajem. Istnienie takiej linii nie miało już sensu, trzeba było ją zamknąć.

Podobny los z takich samych powodów spotkał tramwaje w Zgorzelcu w 1945 roku. Tu jednak pojawiają się jaskółki nadziei. Są głosy, by Zgorzelec i Gorlitz połączyć - jak przed laty - transgraniczną linią tramwajową. Niewielka jest natomiast nadzieja dla tramwajów na przykład w Jeleniej Górze. Nad tym miastem fatum ciążyło już od samego początku. Gdy budowano linie tramwajowe, zdecydowano, że wagony będą poruszane napędem gazowym, by sieć trakcyjna nie psuła krajobrazu. Okazało się jednak, że silniki gazowe nie są w stanie pokonać wzniesień. Trudności była cała masa. Gdy już postanowiono zbudować sieć trakcyjną, zmieniono jednocześnie rozstaw szyn. Pech ciągle towarzyszył jeleniogórskim tramwajom. Nie udało się zbudować linii do Szklarskiej Poręby, bo szybsza okazała się kolej. Potem postanowiono zamienić linie tramwajowe na trolejbusowe. Dzisiaj znowu wracają pomysły powrotu do tramwajów. Okazuje się, że wyrzucono je na złomowiska zbyt wcześnie...

 

http://republika.pl/katedr/pafnucyw.htm

 

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone