Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



HISTORIA JEDNEJ MIŁOŚCI

Sprawca Naczelny



 

 


Jest ich pięciu, grają muzykę, którą żyją. Całkiem klawe to ich życie, bo wychodzi im niezła mieszanka tęsknoty, energii, melodii, i czadu. Ujęli mnie melodyjnością swoich piosenek, a ja lubię ładne melodie. Reamonn, grupa irlandzko-niemiecka, podbiła moje serce utworem "Supergirl" . To było w roku 2000, dużo symboliki przewalało się wtedy przez świat i moje życie. Byłem bardzo zakochany w pewnej pięknej dziewczynie, a piosenka "Supergirl" idealnie trafiła wtedy w moje nastroje. Chyba nie tylko moje, bo szybciutko stała się przebojem.
Zespół powstał dwa lata wcześniej w niemieckim mieście Stockach. Jedna z firm muzycznych zorganizowała w tamtejszym ratuszu Sylwestra. Nie muszę chyba dodawać, że występował między innymi Reamonn. Tak się złożyło, że byli tam obecni przedstawiciele MTV. Po światku muzycznym rozeszła się wieść o "młodych, prężnych". Niedługo potem zagrali w klubie Logo w Hamburgu. Słuchali ich ludzie z szesnastu wytwórni! Ale to Reamonn wybrał sobie współpracowników (firmę Virgin), nie odwrotnie. I nie ma się co dziwić. Jak się TAK gra, to świat ma padać do stóp. I pada.

Producentem nowej płyty Reamonn, tej, która miała sprowadzić świat do parteru, został Steve Lyon. To gość, który pracował już między innymi z Depeche Mode, The Cure, czy Tears For Fears. Wybór - jak się okazało - był bardzo dobry. Reamonn zyskał charakterystyczne brzmienie, świetnie pasujące do ich melodii.
Wiosną 2000 roku ukazał się singiel z piosenką "Supergirl". Spodobał się i sprzedał w 50 tysiącach egzemplarzy. Potem Reamonn ruszył w trasę z grupą HIM. Finowie grają podobne melodie, choć nieco ciężej. Po tej trasie "Supergirl" przeżyła drugą młodość. Piosenka trafiła na listy przebojów, także w Polsce. Kiedy ją usłyszałem, zmiękły mi kolana, za to serce mocniej zabiło. Już mnie mieli.

Podziwiam współgranie perkusji i basu - to nie tylko sprawna sekcja rytmiczna, to wręcz wzór do naśladowania. Klawisze dodają specyficznej atmosfery. O Reamonn mawia się już, że ucieleśnia 30-letnią historię rocka. Cokolwiek by to miało znaczyć, z niecierpliwością czekałem na następczynię "Supergirl". I doczekałem się. W postaci singla "Star" . Reamonn obdarzył mnie kolejną przyjemną melodią, kolejnym ujmującym tesktem o miłości. Mógłbym podsumować - jeszcze jedna ładna piosenka. Ale dla mnie ma ona większe znaczenie. Znów się zakochałem. I to w tej samej dziewczynie.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone