Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



AUTOBUS (CZERWONY)

Marek Ratajczak




Na poziomie gminy świat wygląda inaczej. Kiedy dzieją się rzeczy, które za kilka lat będą w rubrykach pod hasłem "najważniejsze wydarzenia w historii kraju", uwagę radnych przykuwa... autobus. Ma 12 metrów długości. Pod maską prycha 428 koni mechanicznych. Przedstawiany jest jako najnowszy produkt producenta. Szokuje cena wehikułu - roczny budżet niewielkiego miasta, jakim jest Knurów (43 tys. mieszkańców), pozwala na zakup niespełna 60 takich maszyn...
Decyzja o jego zakupie wywołała poruszenie w knurowskim ratuszu, jego okolicach i autobusach (ale już "czerwonych", z kasownikami). Dla części niedawnej opozycji podpisanie umowy kupna pojazdu przez poprzedni zarząd jest przyczynkiem do okazania troski o interes mieszkańców. Mieszkańców? Mało! Wszystkich Polaków! Oddaję głos radnemu koalicji rządzącej: - A jak dojdziemy, czy to nie jakiś kolega ma tę firmę? [z którą podpisano umowę]. Gdy wszystko będziemy kupować na Zachodzie, to do czego doprowadzimy tę Polskę? - zawisł nad salą sesyjną dramatyczny głos.

Wbiłem lodowate i nienawistne spojrzenie w zamieszczone w gazecie zdjęcie luksusowego autokaru: "ty, ty... czerwony autobusie jeden", gdy zapaliła mi się w głowie lampka (w wiadomym kolorze). Oto co czytam w tekście: "Utworzona we wrześniu firma Solaris Bus & Coach to najważniejszy producent autobusów w Polsce. Produkowane są w Bolechowie pod Poznaniem. Właścicielami firmy są Krzysztof i Solange Olszewscy. Najpierw produkowali autobusy Neoplana (do września br. firma nosiła nazwę Neoplan Polska), a od dwóch lat wprowadzali na rynek Solarisa." (miesięcznik gospodarczo-finansowy "Profit", numer 11/01, s. 28).
Czytam raz i drugi - nie może być inaczej: polska metryka! A więc pomyłka. Publicznie wygłoszony osąd radnego był nieprawdziwy. I może istotnie autobus szokuje ceną, nie pojedziemy nim na spotkanie z unijnymi przyjaciółmi, ale jedno wiem i spieszę usłużnie donieść: z polskiej on powstał krwawicy.

Radni Knurowa stwierdzili, że nieszczęsny zakup "nie jest w interesie mieszkańców". Wypada zapytać, czy w jego interesie jest utrzymywanie nieprzygotowanych do dyskusji radnych. Szerokiej drogi.

 

 
Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone