Polska to dziwny kraj. Tu o wysłaniu wojsk do spacyfikowania
innego suwerennego kraju nie jest potrzebna zgoda parlamentu.
Ludzie (i posłowie) dowiadują się o tym przypadkowo z gazet.
Nasi żołnierze są pod komendą kowbojów opętanych przez człowieka
o twarzy gibbona! Po kilkunastu dniach wojny w Iraku było też widać
jak na dłoni, jak bardzo zawiodły rachuby zwolenników
agresji. To nie blitzkrieg. Amerykanie i Brytyjczycy wkopali
się na całego. I jeszcze się dziwili, że nikt ich nie witał
kwiatami!
Wciąż nie ma dowodów na to, że Irak ma broń masowego rażenia,
nie słychać o rzekomych prześladowaniach, nawet informacja
o powstaniu w Basrze okazała się bzdurą wyssaną z palca. Zignorowany
został mandat ONZ. Amerykanie żądali wysłania do Iraku inspektorów
ONZ. Zapewne Bush sądził, że Saddam się nie zgodzi. Gdy się
zgodził, zaczął od razu żądać czegoś innego. Widać jak na
dłoni, że opinia publiczna jest mamiona zupełnie fikcyjnymi
przyczynami tej wojny.
Blair i Bush pokazali, że ważniejsze niż prawo międzynarodowe
jest prawo pięści. Oto mamy międzynarodowego żandarma kierującego
się logiką koncernów paliwowych. I właśnie do tych faszystów
dołączyli nasi żołnierze! Amerykanie ze swoimi przydupasami
to nie wyzwoliciele, ale okupanci. To pierwsza wojna kolonialna
XXI wieku. I mówi nam się, że mamy być dumni z tego, że przykładamy
rękę do tej zbrodni! Jakiś minister żartował, że GROM-owcy
powinni się fotografować pod polską, a nie amerykańską flagą.
To dość ponury i koszmarny humor. Ciekawe, co by powiedział, gdyby żołnierze
zaczęli wracać do domu w plastikowych workach.
|