Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



TERMINATOR SIĘ CHOWA...

Paweł Oses




Chyba wszystkie wojny prowadzone współcześnie dowodzą jednego. Czas zmasowanego ataku pancernych zagonów już minął. Współczesne pole walki, to raczej nie "pole", lecz ulice. Dzisiejsze armie nie stają naprzeciw siebie do rycerskiego pojedynku. Areną walk są miasta, zaułki, domy, miejskie skwery. Do boju ruszają specjalne jednostki tworzone i szkolone właśnie z myślą o tym, by walczyć w miastach. Obojętnie pod jakim szyldem - czy to "siły specjalne", czy "jednostki antyterrorystyczne" - jest ich w nowoczesnych armiach coraz więcej. Na przygotowanie ich do działań wydaje się dziś fortuny. Buduje się "miejskie" poligony, wymyśla nowe zabawki... Czołgi czy samoloty są od lat te same, wyposażenie dla komandosów - to każdego roku wciąż nowe gadżety.
Za najbardziej doświadczoną w tej dziedzinie uważa się armię izraelską. Tam problem walk w mieście traktuje się poważnie od wielu lat. Niezwykle cenionymi "fachowcami" są w Izraelu weterani wojny z Groznego w Czeczenii. Bywa, że żołnierze porozumiewają się ze sobą nie po hebrajsku, lecz po rosyjsku.

W armii Stanów Zjednoczonych pospiesznie realizuje się program "Soldier Enhancement Program". W ramach tego programu żołnierze szkoleni do walki miejskiej są wyposażani w nierykoszetującą amunicję, granaty odłamkowe, czujniki wykrywające przez ścianę obecność ludzi, nowoczesne kamizelki kuloodporne, wykrywacze min, specjalne tarcze antybalistyczne itp. Każdy żołnierz ma ochraniacze na kolana, łokcie, specjalne gogle do ochrony oczu, montowane na hełmie gogle noktowizyjne. Osobnym tematem jest broń. Coraz częściej używane są krótkie karabinki, które są o wiele poręczniejsze w walce w pomieszczeniach niż klasyczna broń. Konstruuje się nawet specjalne wersje karabinów służące do walki w pomieszczeniach.
Celowniki optyczne to już standard. Do tego dochodzi tak zwane oświetlenie taktyczne - czyli specjalne latarki, które montowane są na broni w taki sposób, że wąski snop światła pada dokładnie na to miejsce, na które nacelowana jest broń. Standardem są też laserowe wskaźniki celu.

Na zdjęciach telewizyjnych z wojny w Iraku widziałem żołnierza, który biegł trzymając w prawej ręce karabinek M-16, a w lewej strzelbę. To nawet trochę zabawne, ale strzelby bojowe stosowane są w wojsku od około stu lat. Dzisiaj służą już tylko jednemu. Pomagają forsować drzwi. Dwa strzały w futrynę plus strzał w zamek - i drzwi stoją otworem. Nieco radykalniej problem forsowania drzwi rozwiązali Izraelczycy. Stosują specjalne granaty nakładane na lufę karabinu. Wystrzeliwany pocisk ma taką konstrukcję, że siła eksplozji zatrzymuje się na napotkanej przeszkodzie, nie czyniąc większych szkód wewnątrz pomieszczenia. Drzwi wylatują z framugi i wpadają do wnętrza. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że nie trzeba podchodzić bezpośrednio pod drzwi - strzał można oddać z odległości kilkunastu metrów. Jeśli są założone jakieś pułapki, to eksplozja je zniszczy. Kilka tysięcy takich granatów kupiła już armia amerykańska i francuska (gdyby miała je polska policja w Magdalence, to nie zginęłoby dwóch policjantów!). Jeszcze innym sposobem są specjalne tarany. W wojsku - w odróżnieniu od policji - raczej nie traktuje się ich na serio. Zanim sforsuje się drzwi w taki sposób minie 4-5 sekund. Zdecydowanie za dużo.
Niezwykle ważnym elementem jest łączność. Bez wyjątku każdy żołnierz ma własny system łączności. W uszach słuchawki, przed ustami mikrofon. Dowódca na bieżąco zbiera raporty i wydaje rozkazy.

To wszystko działa już dzisiaj. Jaka jest przyszłość "miejskiej armii"? W nadchodzących konfliktach coraz częściej będą stosowane nowoczesne środki rozpoznania. Być może już w czasie wojny w Iraku zastosowano miniaturowe samoloty, przypominające latające modele, wyposażone w kamery. Startują one "z ręki". Ich zadaniem jest między innymi przekazywanie obrazu w czasie rzeczywistym. Może on być oglądany w specjalnym okularze zamocowanym na hełmie. Testowane (stosowane?) są też jeżdżące roboty wielkości dziecięcych zabawek, naszpikowane wszystkimi cudami elektroniki. W walce coraz częściej będą pomocne satelity. Z myślą o walkach miejskich konstruuje się już bezzałogowe śmigłowce, a nawet bezzałogowe czołgi, choć nie wiem, czy określenie czołg jest tu najwłaściwsze. Są to raczej bezzałogowe wozy bojowe.
Już w przyszłej dekadzie do walki pójdą "ucyfrowieni" żołnierze przypominający raczej cyborgów niż piechurów. Każdy wyposażony w broń "rozpoznającą" wroga i "swojego", naręczne komputery, urządzenia GPS, noktowizory, itp. Prace przeprowadzane są w kilku armiach. Nawet u nas zaczyna się coś przebąkiwać...

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone