Kobiety z natury nie interesują się piłką nożną. Wiem to
z własnego doświadczenia. Uważamy ją za nudny sport, a oglądanie
rozgrywek piłkarskich to dla nas strata czasu. Jednak Mundial
zawsze przykuwał naszą uwagę. Nawet największe przeciwniczki
piłki nożnej zasiadają wtedy przed ekranami telewizorów. A
na dodatek 90 minut meczu to dla nas za mało!
Najpierw zainteresowanie wzbudzają wydarzenia na boisku (ale
tylko przez 15-20 minut). Potem zaczynamy bacznie obserwować
samych piłkarzy. Zastanawiamy się, który może zostać królem...
piękności. Piętnastominutowa przerwa na zastanowienie i...
wybór pada najczęściej na któregoś z braci Żewłakow! Teraz
zastanawiamy się, co to jest rzut karny, rożny; kiedy otrzymuje
się czerwoną kartkę... Niestety w tym momencie albo dzwoni
telefon, albo musimy podlać kwiaty... No i już koniec meczu!
Jak ten czas szybko leci...
Jednak w tegorocznych mistrzostwach sprawa nie kończy się
tylko na 90 minutach! Piłką nożną mogłyśmy się delektować
przez cały dzień - a to za sprawą licznych kontrowersji. Już
sam początek mistrzostw zaczął się ciekawie, a nawet podejrzanie.
Wykonanie hymnu przez Edytę Górniak wzbudziło ogólnonarodową
dyskusję. A może to przez ten incydent Polacy przegrali z
Koreą? Następnie - podbudowane pyrrusowym zwycięstwem Polaków
(3:1 z Amerykanami) - śledziłyśmy powrót naszych do kraju.
Po tak hucznym przywitaniu czekałyśmy z napięciem na decyzję
PZPN-u odnośnie trenera Engela. Gdy trener odszedł, pasjonować
zaczęło nas... sędziowanie!!! A raczej jego brak. Okazuje
się, że przy piłce nożnej nie można się nudzić. I kto by pomyślał,
że ten sport tak wciąga!
P.S. Od kiedy trenerem polskiej reprezentacji został Zbigniew
Boniek, niektóre z moich koleżanek wspominają minione Mundiale,
a inne zastanawiają się, czy w nominacji pomógł mu udział
w reklamie piwa.
|