Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch - Wizja lokalna
Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



KINO ŚMIERTELNIE POWAŻNE

Lucjan Bilski



 


Nie tylko czytelnicy magazynu "National Geography" wiedzą, że dżungla to niebezpieczne miejsce. Przetrwać w niej potrafią tylko najtwardsi i najbardziej doświadczeni. Czasem też najbardziej zdeterminowani.

Dżungla, która jest terenem działań zbrojnych jest podwójnie niebezpieczna. Nie dość, że może cię ukąsić jadowity wąż, to jeszcze strzela do ciebie wróg. Wątpliwa przyjemność przebywania w takim koszmarze staje się udziałem bohatera filmu Wernera Herzoga "Operacja Świt".
Jeszcze jeden film o wojnie wietnamskiej? I tak, i nie. Tak - bo miejsce i czas się zgadzają. Nie - bo nie o wojnę tu chodzi. Reżyser pokazuje nam człowieka rzuconego we wrogie środowisko, który postanawia nie tylko się nie poddawać, ale za wszelką cenę przetrwać, w dodatku ciągnąc za sobą innych, dużo bardziej wyczerpanych uczestników koszmaru.
Werner Herzog nie kręci kina akcji. W "Operacji Świt" nie ma więc spektakularnych scen walki, poza bombardowaniem w czołówce nic tu nie wybucha. Akcja toczy się momentami wręcz leniwie, w charakterystycznym tempie i stylu niemieckiego reżysera. Tak jakby od opowieści ważniejsze było samo opowiadanie. I wszystko w filmie jest bardzo, bardzo serio.
Musiało tak być - Dieter Dengler, amerykański pilot niemieckiego pochodzenia, to postać autentyczna. Nie żaden John Rambo, wymyślony w Hollywood marine o nadludzkiej wytrzymałości i sprycie. Dengler naprawdę latał myśliwcem podczas wojny w Wietnamie, i naprawdę został strącony nad terytorium Laosu. Trafił do małego obozu jenieckiego, cierpiał głód i poniżenie, a potem zorganizował ucieczkę. Podobno jedyną udaną podczas tamtej wojny.
Dietera Denglera zagrał Christian Bale, bez wątpienia jeden z najlepszych obecnie aktorów hollywoodzkich. 34-letni Brytyjczyk jest znany z zaangażowania, z którym "wchodzi" w skórę swoich postaci (do roli Trevora Reznika w filmie "Mechanik" schudł 30 kg). Warto też przypomnieć, że już w wieku 13 lat został wybrany przez Stevena Spielberga do głównej roli w Imperium Słońca" - tam też bohater szukał sposobów na przetrwanie piekła wojny.
Nie przypominam sobie, by Herzog kiedykolwiek nakręcił film, który nie traktowałby rzeczywistości i losów bohatera śmiertelnie poważnie. Pewnie Bozia nie dała mu poczucia humoru, a może to cecha narodowa niemieckiego charakteru. Tak czy owak, dzięki tej skłonności do powagi, a zarazem drobiazgowości reportażysty, "Operacja Świt" przypomina bardziej fabularyzowany dokument niż hollywoodzką produkcję. Niewyrobiony widz będzie się pewnie nudzić. Miłośnik twórczości Herzoga skinie z uznaniem głową. Pytanie tylko, jak odbierze ten film przeciętny kinoman.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone