Ciekawość
to pierwszy stopień do piekła. Tak mawiają. Ale co tam! Jeśli
ktoś takie groźby ma w nosie, to informacji o otaczającym
nas świecie będzie szukał na prawo i lewo.
Są jednak wiadomości, które funkcjonują jakby poza głównym
nurtem informacyjnym. Tymczasem właśnie takie newsy są chyba
najciekawsze. Skarbnicą wiadomości "kategorii B"
w polskim internecie jest strona "Pudelek,
sensacja, plotka komentarz".
Czegóż tu nie znajdziemy? Oto mała próbka wiadomości: "Uma
Thurman nie wstydzi się swoich obwisłych piersi", "Kolejny
romans Penelope Cruz", "Ania Powierza miała wypadek"
(kto to jest Ania Powierza?), itd., itp. Tego typu newsów
jest tu cała masa. Najfajniejsze jest jednak to, że są bardzo
bogato ilustrowane. Zdjęcia z detaliczną dokładnością dokumentują
to, co stanowi treść newsa. Obwisłe cycki Thurman? Proszę
bardzo. Rozwalony samochód Powierzy? Proszę. Romans Penelope
Cruz? Tu niestety gorzej. Nie ma sfotografowanego aktu miłosnego,
ale można przeczytać, że kochankowie zjedli wspólny posiłek
w restauracji i "kelner donosi, że przez cały czas trzymali
się za ręce i całowali". Smacznego.
W Pudelku każdy znajdzie coś ciekawego. Nie ma co udawać,
że jest inaczej. Ja po początkowym obrzydzeniu ("toż
to dno totalne!") odruchowo zerknąłem na artykuł o Teri
Hatcher. Pamiętam ją z jednego z filmów o Jamesie Bondzie.
Zawsze mi się wydawało, że to piękna kobieta, dlatego zaciekawiony
zerknąłem co piszą o niej w serwisie plotkarskim. Żałowałem.
"Starzenie widać w przebarwieniach i napięciu skóry na
nogach (szczególnie zwiotczeniu na piszczelach) i dłoniach,
nieidealnych już zębach i dziąsłach (w uśmiechu), w sylwetce,
kroku sprężystym ale wymuszonym, śladach manipulacji na twarzy
i nierówno ponaciąganej skórze, mocno zaznaczonych na ciele
żyłach (efekt budowania mięśni na siłowni)". Teri! Co
oni o Tobie wypisują, cholera jasna?! Jakby tego było mało,
artykuł zilustrowany jest fotografią dekoltu, którego zawartość
wisi jak skarpety na sznurku. Znaczy, wszystko to prawda...
Ciekawe, czy i jak potraktują Salmę Hayek? Już się boję.
Wiadomości w Pudelku pojawiają się każdego dnia. Segregowane
są według kryterium aktualności. Nowsza wypiera starszą. Brakuje
niestety wyszukiwarki. Dlatego nie ma możliwości przeszukania
zawartości na przykład według kryterium "Wojewódzki".
Z drugiej strony nie ma obawy - akurat o panu "powiatowym"
newsa będzie wyjątkowo łatwo znaleźć.
Siła Pudelka polega na dostępie do prawdziwych wiadomości.
Redakcja żąda od donosiciela gwarancji, że news jest prawdziwy.
Jednocześnie zapewnia informatorom pełną dyskrecję. Zgłaszają
się plotkarze spoza ścisłego kręgu "celebrities",
ale jednak stykający się z gwiazdami. Wyobrażam sobie, że
są to technicy telewizyjni, może przypadkowi przechodnie,
może informacje podsuwają również gwiazdy, które chcą dokuczyć
swoim konkurentom, bądź konkurentkom. Skąd bowiem może pochodzić
wiadomość, że Joanna Brodzik ma kłopoty z nadwagą? Wreszcie
jako pożądane źródło informacji wymieniane są agencje public
relations. Przecież w interesie agencji reprezentujących gwiazdy
jest panowanie nad wizerunkiem klientów. Stąd ukłon w stronę
takich źródeł informacji.
Jednego tylko nie rozumiem. Po śmierci księżnej Diany wydawało
się, ze paparazzi będą odtąd na cenzurowanym. Okazuje się,
że nic z tego. Ludzie dalej chętnie chcą oglądać ich zdjęcia,
a Pudelek zachęca bezczelnych fotografów do współpracy. Za
każdym razem gdy oglądam takie zdjęcie czuję obrzydzenie do
samego siebie.
Pudelek to witryna, której nie można lekceważyć. To jedno
z największych zjawisk polskiego Internetu. Serwis w styczniu
odwiedziło więcej osób niż strony dziennik.pl i wprost.pl
łącznie!
|