Słowo
"autostrada" budzi zwykle jednoznaczne skojarzenia.
Podejrzewam, że przeciętny mieszkaniec uprzemysłowionego,
tzw. rozwiniętego kraju byłby zdezorientowany i ogłupiały,
gdyby ktoś zawiózł go w Góry Bystrzyckie i pokazał Autostradę
Sudecką.
Pod tą szumną, ale zupełnie nieadekwatną nazwą kryje się
szosa biegnąca z Międzylesia do Kudowy, grzbietem Gór Bystrzyckich.
Szosa wąska i przeważnie zaniedbana, ale za to niezwykle malownicza.
Kto wpadł na pomysł, by ochrzcić ją mianem autostrady? Albo
ktoś bardzo dowcipny, albo wielki megaloman. Jest jeszcze
trzecia możliwość - propaganda, czyli mówiąc dzisiejszym językiem:
public relations.
Historia Autostrady Sudeckiej rozpoczyna się w latach 30-tych
XX wieku. Koncepcja drogi biegnącej wzdłuż całego masywu Sudetów
wynikała prawdopodobnie z prężnego zagospodarowywania turystycznego
tych terenów. Sudety leżały wówczas w granicach Niemiec, które
kładły duży nacisk na turystykę, także górską. Są jednak opinie,
które podważają tę wersję. Nie sposób zresztą odmówić im racji.
W latach 30-tych Rzesza Niemiecka otwarcie się zbroiła i sposobiła
do wojny. Czy był to czas na budowanie tras turystycznych?
Może i tak. Ale dziwnym trafem wzdłuż Autostrady Sudeckiej
wypączkowały bunkry i schrony, a przynajmniej w jednym miejscu
zbudowano pod nią chodniki minowe umożliwiające wysadzenie
drogi. Dlaczego? W obawie przed hordami turystów?
Rola szosy strategicznej ujawniła się w latach 1942-44, kiedy
rozbudowę drogi nadzorował sam marszałek Rzeszy Hermann Göring.
Miejscowi do dziś nazywają ją Autostradą Göringa. A bunkry
są dobrze widoczne. Przynajmniej te na odcinku między Przełęczą
Spaloną i Przełęczą Nad Porębą (czy są jakieś inne - nie wiem;
być może Niemcy zaadaptowali również na własne potrzeby bunkry
wybudowane wcześniej przez Czechów). Dwa bunkry znajdują się
blisko schroniska "Jagodna". W jednym mieściło się
dziewięciu żołnierzy uzbrojonych w dwa karabiny maszynowe
i działko przeciwpancerne. Dla zamaskowania dobudowano ceglane
ściany, tak by z zewnątrz wyglądało to na budynek gospodarczy.
Drugi bunkier jest mniejszy, przeznaczony był dla czterech
żołnierzy uzbrojonych w dwa karabiny maszynowe. Tu maskowanie
było jeszcze doskonalsze. Bunkier wyglądał bowiem jak zwykła
chata wiejska. Miał komin, drewniane okiennice i drzwi, drewniany
albo słomiany dach i żółte ściany. Kolejne dwa bunkry usytuowano
na Przełęczy Nad Porębą. Niecałe 2 km od nich znajdują się
wspomniane chodniki minowe. Cztery obetonowane tunele umożliwiały
umieszczenie w specjalnych komorach ładunków wybuchowych i
zniszczenie drogi na odcinku ponad 50 metrów.
Autostradę Sudecką zbudowano jako element Drogi Sudeckiej,
która miała prowadzić ze Świeradowa Zdroju przez wszystkie
pasma Sudetów i kończyć się prawdopodobnie w okolicach Paczkowa.
Do momentu wybuchu II wojny światowej udało się Niemcom wybudować
tylko kilka odcinków tej długiej górskiej trasy. Nazwę Droga
Sudecka nosi do dziś odcinek między Świeradowem i Szklarską
Porębą oraz fragment drogi biegnący w Karkonoszach. W Górach
Stołowych powstała Droga Stu Zakrętów, w Górach Orlickich
- Droga Orlicka, a w Bystrzyckich - Autostrada Sudecka.
Po II wojnie światowej szosa straciła zarówno znaczenie militarne,
jak i turystyczne. Surowe przepisy ruchu nadgranicznego nie
pozwalały na nadanie szosie znaczenia i w rezultacie służyła
ona jedynie ruchowi lokalnemu. Dziś też nie jest zbyt uczęszczana,
aczkolwiek jest bardzo popularną trasą w turystyce rowerowej.
Jest wprawdzie drogą wojewódzką (nr 389), ale zimą na wielu
odcinkach nie jest odśnieżana i bywa kompletnie nieprzejezdna.
Największym atutem Autostrady Sudeckiej są przepiekne widoki
jakie otwierają się z niej, zarówno na Kotlinę Kłodzką i Masyw
Śnieżnika po wschodniej stronie, jak i Dolinę Orlicy po zachodniej.
Jest jedną z najwyżej położonych w Polsce szos asfaltowych.
A dziś otwiera się przed nią perspektywa aktywizacji turystycznej.
Niedawno rozpoczęto projekt remontu Autostrady Sudeckiej,
a dzięki pieniądzom z Unii Europejskiej być może uda się dokończyć
to, co zarzucili niegdyś Niemcy.
|