Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



ZAMCZYSKO NAD KWISĄ

Olaf Ważyński




Nie pamiętam dokładnie kiedy pierwszy raz zobaczyłem zamek Czocha. Musiało to być w latach 80-tych, bo byłem wtedy mały. Polską rządziła junta, a w zamku mieścił się ośrodek wypoczynkowy dla wojskowych. Nie było mowy o zwiedzaniu.

Musiało minąć kilkanaście lat. Zmieniły się trochę czasy, mundurowi stracili swoją uprzywilejowaną pozycję. W zamku urządzono hotel, ale jednocześnie udostępniono go do zwiedzania.
Pracowałem wtedy w jeleniogórskim radiu. W ramach wakacyjnego programu jeździłem po całym ówczesnym województwie i nadawałem relacje z różnych miejsc. Na Czochę ostrzyłem sobie zęby od samego początku. Obiekt izolowany zawsze budzi ciekawość, ale nie tylko o to chodziło. Od dawna miałem w pamięci sceny z komedii "Gdzie jest generał?" kręconej właśnie w tym zamku. Mikrofon radiowy miał być dla mnie przepustką do zamkowych zakątków, do których nawet dziś nie wpuszcza się turystów.

Stare dzieje

Zamek Czocha znajduje się niedaleko miasteczka Leśna na Pogórzu Izerskim. Budowla stoi na cyplu wrzynającym się w Jezioro Leśniańskie, jeden z dwóch sztucznych zbiorników w środkowym biegu rzeki Kwisy. Piękne położenie i urok samej budowli sprawiają, że tego miejsca się nie zapomina.
Zamek powstał w XIII wieku, początkowo strzegł granicy Łużyc. Wchodził w skład łańcucha warowni stojących wzdłuż Kwisy. Nawiasem mówiąc oprócz Czochy wszystkie są dziś tylko malowniczymi ruinami.
W XIV wieku zamek przeszedł w ręce książąt świdnicko-jaworskich, ale jeszcze przed końcem stulecia razem z całym terenem księstwa został włączony do Czech. Po tym jak stracił znaczenie strategiczne stał się siedzibą rodów rycerskich. Okazałą siedzibą, dodajmy. Która zyskała na przepychu w XVI wieku. Wtedy to przebudowano zamek w stylu renesansowym, jego wnętrza ozdobiły wspaniałe dzieła sztuki, a jednocześnie unowocześniono umocnienia, dostosowując je na przykład do broni palnej. Niestety, tej pięknej rezydencji nie było pisane przetrwać w nienaruszonym stanie. W nocy z 17 na 18 sierpnia 1793 roku ogromny pożar zamienił zamek w ruinę. Płomienie strawiły między innymi bibliotekę ze starodrukami, zabytkowe meble i zbrojownię.
Czocha odzyskała swój imponujący wygląd dopiero na początku XX wieku. Zamek kupił drezdeński przemysłowiec Ernst von Gutschow i oddał go w ręce znanego w całej Europie architekta Bodo Ebhardta. Ten zakasał rękawy i przystąpił do pracy. Jej efektem było nie tylko odbudowanie zamku, ale także odtworzenie jego stylowych wnętrz. Kiedy po pięciu latach pracy Ebhardt oddawał klucze von Gutschowowi, Czocha znów była jednym z najpiękniejszych zamków Dolnego Śląska.

Skradzione skarby

Dzieje Czochy tuż po II wojnie światowej są owiane lekką mgiełką tajemnicy. Kiedy w styczniu 1945 roku Ernst von Gutschow wywoził stąd swoje cenne dobra (wśród nich zabytkową broń, złoto i insygnia koronacyjne carów rosyjskich), część z nich porzucił w pośpiechu. To co zostało, padło łupem szabrowników. Najsprytniejszym z nich był burmistrz Leśnej, któremu wraz z zamkową bibliotekarką udało się wyładowaną po brzegi ciężarówką umknąć do amerykańskiej strefy okupacyjnej. Zniknęła również druga ciężarówka, prowadzona przez komendanta leśniańskiej MO. Nie miał szczęścia ówczesny wicestarosta Lubania, którego ujęto na próbie kradzieży i posłano za kratki. Część wyposażenia zamkowego udało się odzyskać, m.in. 25 tysięcy książek ze zbiorów von Gutschowa, które trafiły do wrocławskiej Biblioteki Uniwersyteckiej (z niejasnych przyczyn do dziś zachowało się tylko kilka woluminów). Dopiero po półwieczu zaczęło się przebąkiwać, że większość z tych rewelacji było wyssanych z palca. Komunistyczne władze Polski w latach 40-tych posłużyły się prasą dla manipulacji mającej ukryć prawdziwych sprawców rabunku. Tymczasem zamieszani weń byli ludzie z otoczenia Władysława Gomułki (ówczesnego Ministra Ziem Odzyskanych) i Franciszka Jóźwiaka (wicepremiera i Komendanta Głównego MO).
Spory szum wzbudziła swego czasu przypomniana przez dziennikarzy TVN informacja o skarbach rodziny Romanowów, którzy na zamku zdeponowali część swego majątku. Bogusław Wołoszański wydobył też na światło dzienne sprawę eksperymentów z maszynami szyfrującymi, rzekomo przeprowadzanymi w podziemiach zamku w czasie wojny. Czocha fascynuje więc nie tylko miłośników starych murów.

Sekretne drzwi

Do zamku najlepiej jechać drogą z Gryfowa Śląskiego przez Złotniki Lubańskie. Jeszcze lepiej wybrać się pieszo na parogodzinny spacer wzdłuż Jeziora Złotnickiego, minąć zaporę i wejść na wzgórze z basztą (przed wiekami - szubienicą). Stamtąd rozciąga się piękny widok na zamek Czocha.
Kiedy realizowałem swój wakacyjny program radiowy nie tylko spenetrowałem wnętrza zamczyska, ale udało mi się namówić panią przewodniczkę na otwarcie paru drzwi do pomieszczeń nie udostępnianych turystom. Dzięki temu zszedłem między innymi do głębokich piwnic zamkowych, gdzie kręcono sceny z uwięzionym niemieckim generałem do filmu "Gdzie jest generał?".
Standardowo zaś zwiedzających oprowadza się po Sali Rycerskiej, Sali Marmurowej, jadalni rodziny von Gutschow, kilku komnatach i wieży z lochem głodowym. Najciekawsze są jednak liczne sekretne przejścia między pokojami, korytarzyki i ukryte schody. Podobno układ pomieszczeń w zamku został tak zaprojektowany, by można było przejść z jednego końca budowli w drugi, nie będąc przez nikogo zauważonym. Coś w tym rzeczywiście jest! Wystarczy wspomnieć fragment ściany, który okazuje się ukrytymi drzwiami albo kręte schody, z których można podglądać i podsłuchiwać co się dzieje w pomieszczeniu na dole.
Na dziedzińcu zamkowym można zajrzeć do głębokiej studni, zwanej Studnią Niewiernych Żon. Podobno jeden ze średniowiecznych właścicieli Czochy, Krzysztof Nostitz, utopił w niej swą żonę Gertrudę. Za co - to chyba oczywiste. Kroniki wspominają o conajmniej jeszcze jednym podobnym przypadku.
Co do wspomnianego na początku hotelu - to nie jest on przesadnie tani. Ale z drugiej strony nocleg w takim zamczysku to nie byle co. Zwłaszcza że do dyspozycji gości jest między innymi Komnata Książęca, w której stoi dumne łoże z wielkim baldachimem.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone