Tydzień
żałoby narodowej był jednym z najpiękniejszych okresów w moim
życiu. Wcale nie chodzi mi o manifestacje jedności Polaków.
Owszem, to było budujące. W te dni wydarzyło się jednak coś
być może mniej istotnego, ale również bardzo poruszającego.
Świat na te dni kompletnie się zmienił. Wszystko stanęło
na głowie, wyraźnie przy okazji zwolniło. W telewizji w kółko
papież i papież. I dobrze. Ale poza tym kompletnie nic. Żadnych
reality shows, kretyńskich teleturniejów, konkursów muzycznych,
głupich seriali, nawet kanał z reklamami sex-telefonów przestał
nadawać. Co za oczyszczenie! Katharsis. I właściwie okazało
się nagle, że nie ma po co włączać telewizora. Na dodatek
zamknięto kina, odwołano koncerty...
Czy to możliwe? Cywilizacja jakby się cofnęła. Wszystko to,
co skupiało uwagę milionów ludzi, nagle zniknęło. Nieważne
stały się programy o samochodach, wyniki lig piłkarskich,
doniesienia o kulisach życia łóżkowego gwiazd. Czy stała mi
się przez to krzywda? Nie. To było przepiękne.
Przez tydzień słuch zaginął o politykach. O, tak! Z pewnością
niejeden garnął się przed kamery, by mówić o tym jak bardzo
kocha Jana Pawła Drugiego. Na pohybel! Won z mojego domu!
Nie wpuszczam! Po stokroć dzięki dziennikarzom, że zrozumieli
to tak samo jak ja. O ileż ciekawszy okazał się świat bez
komisji śledczych, wyników ankietowych poparcia dla poszczególnych
partii, jak cudowny jest świat bez buraków w biało-czerwonych
krawatach. Jak piękne były wiadomości telewizyjne, w których
nie mówiono przez tydzień o tym kto kogo okłamał, zastrzelił,
skorumpował.
Świat zaiste oszalał. Nagle stacje radiowe zaczęły nadawać
normalną muzykę. Dlaczego dopiero teraz? Co je dotąd powstrzymywało?
Nawet kibice piłkarscy na chwilę znormalnieli. Nie jest to
towarzystwo, któremu kiedykolwiek poświęcałbym swoją uwagę,
jednak tym razem naprawdę mnie zaskoczyli.
Ktoś uznał, że w te dni nie wypada nadawać reklam. Boże kochany!
Toż one pojawiają się nawet w dniu Twoich urodzin i w dniu
Twojej męki! Pal licho, tak czy inaczej postanowili ich nie
dawać. Czy nastała z tego powodu pustka? Czy z mojej głowy
zniknęła przez to świadomość konieczności kupna papieru toaletowego,
albo butów? Czy stałem się uboższy? Nieopodal Ronda Kaponiera
w samym centrum Poznania wisi ogromna reklama. Widać na niej
całkiem - przyznać muszę - apetyczną cycatą blondie. To reklama
bielizny. Dziewczę jest odziane tylko w strój bikini. Ale
w te dni reklama została zakryta. Czyżby ktoś uznał, że może
ona ranić jakieś uczucia? Gdybym wcześniej wyznał w jakichś
okolicznościach, że ta reklama jest niestosowna, to zapewne
zyskałbym sobie miano Taliba. Ale oto zdarzył się cud. Ktoś
uznał to za mnie.
Ileż wokół nas jest takich sytuacji? Jak ogromne są zasoby
brudu, pomyj, szamba, które każdego dnia sączą się przez każdą
najmniejszą szczelinę? Z radia, przez okno, z telewizji, w
windzie, z gazet, bilboardów. Wyzwolenie się od tego na kilka
dni było wstrząsem. To były naprawdę cudowne dni.
|