Od
czasu kiedy pierwszy raz ktoś wypalił na płycie CD obcojęzyczny
film w formacie divx, pojawiła się potrzeba zdobywania przetłumaczonej
listy dialogowej. Oczywiście najlepiej jest oglądać filmy
(tak jak czytać książki) w oryginale, ale nie każdemu było
dane opanować ów język oryginału. Zwłaszcza jeśli jest to
język egzotyczny.
Wraz z pojawianiem się w internecie i na płytach nowych filmów,
rośnie popyt na polskie napisy (pomijam tu kwestię wątpliwej
legalności tego procederu). Można je sobie przetłumaczyć samemu
i dołączyć do obrazu, ale - patrz wyżej. Najlepiej skorzystać
z jakiejś bazy danych. Polski internet obfituje w strony,
na których udostępniane są napisy do filmów. Niestety większość
z tych witryn ma bardzo skąpe zasoby. Tak naprawdę liczą się
tylko dwie, trzy strony. Jeśli więc ktoś kolekcjonuje filmy
w divx-ie, prędzej czy później trafi na jedną z nich. Na przykład
Napisy.org.
To praktycznie nic innego jak klasyczna wyszukiwarka, o polu
działania ograniczonym wyłącznie do napisów. Tytuły filmów
wpisuje się w pasek wyszukiwania, w wersji oryginalnej albo
polskiej. Trzeba przyznać, że baza napisów jest naprawdę duża,
przy czym do każdego filmu przyporządkowanych jest zwykle
przynajmniej kilka różnych wersji list dialogowych. Czasem
są to tłumaczenia różnych autorów, czasem pliki pasujące do
różnych wersji wypalonego filmu (nie zawsze napisy są zschynchronizowane
z dialogami). Z reguły przy każdym pliku z tekstem można znaleźć
niezbędne informacje i dopasować właściwe napisy do swojego
divx-a.
Oprócz wyszukiwarki strona Napisy.org oferuje również alfabetycznie
ułożony katalog swoich zasobów. Jest też możliwość dodania
swojego komentarza do poszczególnych tłumaczeń, ale opinie
te wyświetlają się tylko w osobnym oknie, do którego, jak
przypuszczam, mało kto zagląda. Kto chce, może wejść na forum,
albo poczatować. Jest i mały sklepik, w którym mozna kupić
sprzęt: odtwarzacze DVD i divx, mp3-playery oraz akcesoria
komputerowe. Ale - co warto podkreślić - korzystanie z zasadniczych
zasobów witryny jest oczywiście darmowe.
Stronę tę tworzy grono ośmiu osób, ale tak naprawdę jest ich
znacznie więcej. Wystarczy bowiem zarejestrować się jako stały
użytkownik, i już zyskuje się możliwość dodawania własnych
tłumaczeń. Moim zdaniem to jeden z największych minusów tego
rodzaju witryn. Ich egalitarność powoduje bowiem, że do bazy
danych trafiają dialogi z kalkami językowymi, przetłumaczone
niechlujnie lub po prostu źle, rojące się od błędów ortograficznych
i literówek. Sam nie wiem ile godzin spędziłem nad poprawianiem
takich koszmarków, bo z reguły nie dało się tego czytać. Po
kilku minutach dostawałem drgawek i musiałem wyłączyć film,
żeby dojść do siebie.
|