Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



...IŻ POLACY NIE GĘSI, IŻ SWÓJ JĘZYK MAJĄ

Elżbieta Jaromin



 


Dobrze, że już jest ranek. Przynajmniej w sobotę mogę trochę poleniuchować. I nareszcie mam czas nadrobić zaległości w moim pamiętniku.

Wczoraj od rana nie miałam na nic czasu... Jogging, fitness, potem szybki prysznic i poranna kawa. Po śniadaniu w swoich ulubionych jeansach i T-shircie pobiegłam do kosmetyczki, żeby zrobić sobie manicure, pedicure i nałożyć peeling. Siedząc w poczekalni przejrzałam najnowszego Playboya, zdążyłam wysłać sms i posłuchać rocka. Wizyta znacznie się przedłużyła, dlatego nie zdążyłam na lunch. Na szczęście obok stała budka z hot-dogami, hamburgerami i pizzą. Ze smutkiem pomyślałam o pysznych kotletach de volaille mojej mamy i jej wspaniałym spaghetti z sosem bolognese.
W pracy nic nowego. Miałam spotkanie z managerem innej firmy, a potem musiałam odpisać na e-maile i przesłać faksem kilka danych. Ostatnio coraz więcej czasu spędzam przed komputerem. Cały ten wirtualny świat bardzo mnie wciągnął. Internet, maile, smsy... Zdałam sobie sprawę z tego, że z komputerem można zrobić niezły business! Ach! Gdyby tak mieć własnego laptopa. Jeszcze niedawno wszystkie te dyskietki, modemy, skanery etc. były dla mnie czarną magią. Teraz jest zupełnie inaczej. Po internecie mogę surfować godzinami.
Mój boss bardzo mnie wczoraj zaskoczył. Okazało się, że nasza firma wejdzie w spółkę joint venture. I to ja zostałam wyznaczona, by przeprowadzić casting na specjalistę od sponsoringu. W sumie to nie wiem, czy było się z czego cieszyć. Szef oglądał futbol w TV, a ja przesłuchiwałam wymuskanych yuppies, którzy gotowi są zrobić wszystko, byleby dostać tę posadę. Trochę mnie to zmęczyło.
Po pracy pobiegłam na shopping. Centra handlowe i supermarkety oblegały tłumy. Na szczęście znalazłam coś naprawdę trendy. Nawet mój boyfriend powiedział, że wyglądam w tym cool.
Później musiałam odwiedzić przyjaciółki. Jak w każdy piątkowy wieczór urządziłyśmy sobie party. Taki babski wieczór. Było naprawdę super. Najpierw obejrzałyśmy ciekawy film. Mieszanka horroru, musicalu i thrillera. Wszystko to podczas zajadania pysznego popcornu i picia lightowej coca-coli. Znowu trzeba będzie dłużej posiedzieć w fitness clubie. Później grałyśmy w scrabble. Po północy impreza przeniosła się do naszego ulubionego pubu. Barman serwował drinki, a z głośników leciały techno, soul i rock. Ekstra mieszanka, klimat OK! Zresztą wszyscy mówią, że tam jest super! Do domu wróciłam taksówką.
Ból głowy podpowiada mi, że dzisiaj zostanę w domu. Obejrzę nowe reality-show w TV i posłucham R'n'B na MTV. Może znajdę w końcu trochę czasu na naukę. Dobrze było by się podszkolić w jakimś obcym języku...

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone