Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



KPINY Z DEMOKRACJI

Łukasz Dzieszkowski




- Druga tura wyborów na Ukrainie z całą pewnością została sfałszowana - twierdzi Sylwia Kochel, studentka polonistyki z Opola. - Bardzo często zdarzało się, że frekwencja wyborcza w niektórych lokalach wynosiła ponad sto procent. Oszustwo było z góry zaplanowane - dodaje 21-letnia Olga Ścigała.

Dziewiętnastu przedstawicieli opolskiego Prawa i Sprawiedliwości przyglądało się drugiej turze wyborów prezydenckich na Ukrainie. Ich wyjazd sfinansowała chadecka frakcja Parlamentu Europejskiego - Unia na rzecz Narodów Europy. Pobyt poza granicami Polski został udokumentowany nie tylko kolorowymi fotografiami, ale również filmem nakręconym amatorską kamerą. - Zarejestrowaliśmy dantejskie sceny - mówi Sławomir Kruk, wiceprzewodniczący komisji rewizyjnej opolskiego PiS. Na taśmach nagrano między innymi awantury w lokalach wyborczych, próby zastraszania, a także tajemnicze autobusy z "turystami". - Była to grupka kilkunastu osób, które jeździły od lokalu do lokalu i wszędzie oddawały swoje głosy. - Pamiętam, że bardzo zdziwiło mnie, kiedy karty do głosowania wynoszone były na zewnątrz lokali - opowiada Łukasz Denys z młodzieżówki Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości. - Okazało się, że czyste blankiety skupowane są za 50 hrywien.
Sylwia Kochel od trzech lat mieszka w jednym z opolskich akademików. Pokój wynajmuje z Olgą Ścigałą. Dziewczyny poznały się w pierwszej klasie liceum. teraz razem studiują na Uniwersytecie Opolskim. Sylwia chce zostać dziennikarką. Od kilku tygodni opracowuje wiadomości w akademickim radiowęźle. Wierzy, że po ukończeniu studiów znajdzie dobrze płatną pracę. Najlepiej w dużej rozgłośni radiowej, ewentualnie w gazecie. Jak sama podkreśla, uwielbia poznawać nowych ludzi. Dlatego też pobyt na Ukrainie wspomina niezwykle ciepło. - Przez cały czas mieszkaliśmy u zaprzyjaźnionych rodzin - mówi. - Ludzie tam są naprawdę gościnni. Najbardziej smakował mi barszcz ukraiński, podawany z gęstą śmietaną. Do tego pajda chleba.
Opolscy obserwatorzy tegorocznych wyborów na Ukrainie podzieleni zostali na kilka grup. Sylwia wraz z Olgą była w sztabie wyborczym Gord Gorochow (okręg numer 20). - Wszyscy wiemy, jak wyglądają wybory w demokratycznym państwie. Dlatego zszokowało mnie, kiedy pracownicy lokali w dniu wyborów dopisywali nazwiska uprawnionych do oddania głosu. W ten sposób frekwencja w niektórych okręgach wynosiła ponad sto procent - wspomina Sylwia. - Parę razy zauważyłam też, że naruszone były plomby zabezpieczające urny.
- Bardzo często ludzie nie wiedzieli, na kogo mogą głosować. Nic więc dziwnego, że do urn wrzucano czyste blankiety - mówi Sławomir Kruk. Łukasz Denys był w obwodzie Kremenczuk: - Trzech pracowników Komisji Wyborczej nr 73 poinformowało mnie, że zmuszono ich dzień przed wyborami do podpisania pustego protokołu z głosowania. To się w głowie nie mieści!
- Zależy nam, aby media ujawniły prawdę o tym, co tak naprawdę działo się u naszych wschodnich sąsiadów - prosił na specjalnie zwołanej konferencji prasowej Sławomir Kłosowski, prezes PiS na Opolszczyźnie. - Musimy pomóc Ukrainie w walce o demokrację!

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone