Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



NOBEL DLA TERRORYSTY

Karol Mrówka




Dobry terrorysta to martwy terrorysta. Na świecie w ostatnich dniach zrobiło się troszkę lepiej, bo ubyło jednego z nich. Umierał z pięć razy, ale widok trumny z jego ciałem rozwiał wszelkie wątpliwości. Był to zresztą jeden z najbardziej hańbiących widoków, na jakie można się było natknąć w telewizji. Zwłoki Jasera Arafata w asyście kompanii honorowej...

Świat stanął na głowie. Jakby w usprawiedliwieniu można teraz usłyszeć, że szef Organizacji Wyzwolenia Palestyny równoważył w tej strukturze różne wpływy. Jednak nic nie zdejmuje z niego odpowiedzialności za akty terroru, jakich dokonała OWP. Również to, że zaczął negocjacje pokojowe z Izraelem.
W imię poprawności politycznej wstydliwie przemilcza się jeden fakt z życiorysu Arafata. Na początku lat 90. po inwazji wojsk irackich na Kuwejt poparł Saddama Husajna. Zgodnie z tym co wówczas mówił Arafat, irackie czołgi wjechały do Kuwejtu w imię słusznej sprawy. Tego było za wiele. Szef OWP stracił swoją pozycję. Skazał się na totalny ostracyzm. Nie było nikogo, kto chciałby go traktować poważnie. Sam zepchnął się na margines. To może byłoby jeszcze dla niego do zniesienia, ale wysechł jednocześnie strumyk z dolarami z Arabii Saudyjskiej. Trzeba było jakiegoś spektakularnego kroku, by odzyskać splendor.
Okazało się, że jedynym sposobem, który utorowałby Arafatowi drogę do międzynarodowej polityki było podjęcie rozmów pokojowych z Izraelem. Dogadywanie się z odwiecznym wrogiem było ceną, jaką Arafat musiał zapłacić za powrót na salony.
Jaki był skutek tych rozmów, widać. Wtedy jednak niektórzy mieli złudzenia. Arafat dostał Pokojową Nagrodę Nobla.
Obrzydzenie, zażenowanie - trudno opisać uczucia, które targają człowiekiem na samą myśl o fakcie, że ktoś taki dostał pokojowego Nobla. Czy jeśli za 10 lat Osama bin Laden nagra w swojej norze oświadczenie, że wyrzeka się przemocy i wyściska się z prezydentem USA (najpewniej byłaby to Hillary Clinton), to też dostanie pokojowego Nobla? Zresztą czy po tym, co zaszło, takie wyróżnienie jest jeszcze coś warte? Wart pałac Paca, a Pac pałaca.
Zbrodniarz nie przestaje być zbrodniarzem tylko dlatego, że z koniunkturalnych powodów wyrzeka się dotychczasowych metod. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że Arafat był naśladowcą Żydów, którzy niespełna 60 lat temu w imię walki o ojczyznę stosowali bardzo podobne terrorystyczne środki. Niektórzy spośród ludzi, którzy splamili się najgorszymi plugastwami, są w tym kraju bohaterami narodowymi; są również tacy, którzy zajmują eksponowane stanowiska rządowe. Izrael to chyba jedyne państwo, w którym w majestacie prawa stosowano (stosuje się?) tortury.
Sytuacji na Bliskim Wschodzie nie sposób rozwiązać fałszując historię. Na początek warto nazwać zbrodnię po imieniu. Trzeba też sobie przypomnieć, że 29 listopada 1947 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ większością dwóch trzecich głosów uchwaliło podział Palestyny na państwo arabskie i żydowskie.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone