Wiele jest takich rzeczy, które mnie denerwują. Jedną z nich
jest telewizor. Po pierwsze dlatego, że zawsze aż się prosi,
żeby go włączyć. A jak go juz włączę, to długo nie mogę wyłączyć.
I też mnie szlag trafia. Bo czas mi zjada, bo prąd marnuje,
bo promieniuje z niego głupota (i elektrony). A ja się na
tę głupotę gapię. Jak jakiś głupek. Wstyd po prostu. Ale to
silniejsze ode mnie. No, pomyślcie sami - czy to normalne,
że telewizor jest potężniejszy od człowieka? Czasami aż mam
ochotę mu przywalić. Kijem baseballowym, siekierą, albo młotkiem.
Ale sporo kosztował, więc zawsze się jednak powstrzymuję.
Inni nie mają takich skrupułów. Na przykład ci, którzy startują
w Mistrzostwach Świata w Rzucie Młotkiem do Telewizora. Może
dlatego, że to nie ich telewizory. A może są bardziej zdesperowani
niż ja. Tak czy inaczej jest ich wielu. I mają do tego smykałkę.
Są zapaleńcami do tego stopnia, że Mistrzostwa rozegrano pod
Olsztynem już trzynasty raz! Impreza odbyła się na zamarzniętej
tafli niewielkiego jeziora. Przyjechało około dwudziestu zawodników,
uczestniczących w tej imprezie niemal od jej początków. Niektórzy
z nich przywieźli młotki specjalnie przygotowane na tę imprezę.
Były młotki siedmiokilowe, były też lekkie, wyposażone na
przykład w otwieracz.
Kto był najlepszy w dwóch rozegranych konkurencjach? Zawodowcy
- można powiedzieć. Mieszkańcy gminy Jonkowo w województwie
warmińsko-mazurskim. Pierwsza konkurencja to "pal secam",
czyli rzut z 20 metrów do ustawionego na pniu odbiornika.
Wygrał Piotr Romanowski z Pupek, organizator zimowych wernisaży
"Ręką Dzieło" w Jonkowie. W drugiej konkurencji
kolesie z młotkami musieli jak najszybciej okrążyć kilometrowy
obwód jeziora. Na zamarzniętej tafli młotkarze ścigali się,
stosując przeróżne techniki rzutu młotkiem. Niektórzy mieli
dobry patent - nadawali narzędziu poślizg, ale najlepsza okazała
się metoda Macieja Chasmana z Jonkowa. Ten pan przed rzutem
wykonywał na lodzie obrót o 360 stopni. Zwycięzca celnym rzutem
z kilku kroków z hukiem rozbił kineskop starego "Rubina".
Czapki z głów (byle nie na mrozie)! Sam o tym marzę. Wprawdzie
mój telewizor jest innej marki, ale należy mu się taki sam
koniec. Na razie się łamię, ale kiedyś nie wytrzymam i zrobię
zawody u siebie w domu. Sam będę zawodnikiem, sędzią i kibicem.
Zaczynam też szukać odpowiedniego młotka.
|