Pięknie jest w okolicach Łeby. W okolicach, bo samo miasto
straciło swój dawny urok. Kiedyś - pamiętam z dzieciństwa
- było tam spokojnie i sympatycznie. Po latach Łebę upodobali
sobie łysi chłopcy o karkach szerszych niż dłuższych, którzy
jeżdżą mercedesami po ulicach i raczą wczasowiczów głośnym
"umpa, umpa" z wielkich głośników. No więc w Łebie
nie jest już jak dawniej. Ale okolice pozostały piękne. Wyjąwszy
może krwiopijczych domoroslych kapitalistów, którzy uprawiają
okrutne zdzierstwo na każdym kroku pieszych wycieczek.
Mimo tego, że złupią was do szczętu, warto się jednak wybrać
na ruchome wydmy. Leżą one na terenie Słowińskiego Parku Narodowego.
Można się tam poruszać tylko po znakowanych szlakach turystycznych,
pamiętajcie o tym. Polecam szlak północny (czerwony), który
rozpoczyna się w Łebie przy dworcu kolejowym i prowadzi na
zachód do Rąbek, osady rybackiej leżącej już w Parku Narodowym.
Można tu zwiedzić małe muzeum przyrodnicze i sprzętu rybackiego
oraz zobaczyć wspaniały pejzaż Jeziora Łebskiego z wieży widokowej
usytuowanej nad brzegiem. Szlak z Rąbek prowadzi wzdłuż Mierzei
Łebskiej nad północnym brzegiem jeziora. Aż do wydm ruchomych,
zasypujących las.
To największy w Polsce obszar wydm ruchomych, nazywa się
"Białe Góry". Kto jeszcze tam nie był, powinien
to zrobić jak najszybciej. Góry białego piasku robią niesamowite
wrażenie! Wznoszą się i opadają aż po horyzont. Budzą respekt,
zwłaszcza kiedy się pomyśli, że każdego roku zasypują kawałek
lasu. Oczywiście z drugiej strony odsłania się inny fragment
przyrody, ale bynajmniej nie w takim stanie, w jakim był przed
zasypaniem. Piasek jest jak szarańcza. Tam, gdzie przejdzie,
zostawia kikuty martwych pni. Życie umiera.
Pozornie, moi drodzy! Turystów tam wali całe mrowie. Latem
radzę wręcz unikać tych okolic. No chyba, że ktoś lubi snuć
się w gronie rodzinnym - i to niekoniecznie swojej rodziny.
Po prostu, kiedy się jedzie na wczasy do Łeby, nie wypada
nie pójść na wydmy. Pójdzie więc i gruba baba, i jej rozwrzeszczany
wnuczek. I baba i bachor zostawią w lesie tonę papierków,
i ktoś to do cholery musi potem sprzątać!
|