Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



RUCHOME PIASKI

Beata Fijałkowska



 


Pięknie jest w okolicach Łeby. W okolicach, bo samo miasto straciło swój dawny urok. Kiedyś - pamiętam z dzieciństwa - było tam spokojnie i sympatycznie. Po latach Łebę upodobali sobie łysi chłopcy o karkach szerszych niż dłuższych, którzy jeżdżą mercedesami po ulicach i raczą wczasowiczów głośnym "umpa, umpa" z wielkich głośników. No więc w Łebie nie jest już jak dawniej. Ale okolice pozostały piękne. Wyjąwszy może krwiopijczych domoroslych kapitalistów, którzy uprawiają okrutne zdzierstwo na każdym kroku pieszych wycieczek.

Mimo tego, że złupią was do szczętu, warto się jednak wybrać na ruchome wydmy. Leżą one na terenie Słowińskiego Parku Narodowego. Można się tam poruszać tylko po znakowanych szlakach turystycznych, pamiętajcie o tym. Polecam szlak północny (czerwony), który rozpoczyna się w Łebie przy dworcu kolejowym i prowadzi na zachód do Rąbek, osady rybackiej leżącej już w Parku Narodowym. Można tu zwiedzić małe muzeum przyrodnicze i sprzętu rybackiego oraz zobaczyć wspaniały pejzaż Jeziora Łebskiego z wieży widokowej usytuowanej nad brzegiem. Szlak z Rąbek prowadzi wzdłuż Mierzei Łebskiej nad północnym brzegiem jeziora. Aż do wydm ruchomych, zasypujących las.

To największy w Polsce obszar wydm ruchomych, nazywa się "Białe Góry". Kto jeszcze tam nie był, powinien to zrobić jak najszybciej. Góry białego piasku robią niesamowite wrażenie! Wznoszą się i opadają aż po horyzont. Budzą respekt, zwłaszcza kiedy się pomyśli, że każdego roku zasypują kawałek lasu. Oczywiście z drugiej strony odsłania się inny fragment przyrody, ale bynajmniej nie w takim stanie, w jakim był przed zasypaniem. Piasek jest jak szarańcza. Tam, gdzie przejdzie, zostawia kikuty martwych pni. Życie umiera.
Pozornie, moi drodzy! Turystów tam wali całe mrowie. Latem radzę wręcz unikać tych okolic. No chyba, że ktoś lubi snuć się w gronie rodzinnym - i to niekoniecznie swojej rodziny. Po prostu, kiedy się jedzie na wczasy do Łeby, nie wypada nie pójść na wydmy. Pójdzie więc i gruba baba, i jej rozwrzeszczany wnuczek. I baba i bachor zostawią w lesie tonę papierków, i ktoś to do cholery musi potem sprzątać!

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone