Homer w swej znakomitej "Odysei" ukazuje nam Odyseusza
- bohatera Greków, który sprytnym fortelem zmiażdżył obronę
Troi. Odyseusz wraca do Itaki, do swej ukochanej i pięknej
Penelopy. Powrót i jego przebieg stanowi kanwę cudownej "Odysei".
Stefan Chwin w książce "Złoty pelikan" czyni
z Odyseusza Jakuba, wykładowcę prawa na Uniwersytecie Gdańskim.
Jeden jedyny egzamin - a właściwie jego konsekwencje - załamują
pozytywny obraz ludzkiej egzystencji Jakuba. Stefan Chwin,
być może, napisał najlepszą książkę, która stanowi świetny
opis życia "młodych gniewnych", topiących swe ambicje
w pogoni za doczesnością. Gdzieś obok jaskrawych reklam, wykwintnych
pubów, roześmianych ludzi sukcesu, którzy na zewnątrz pozują
na zadowolonych z siebie, istnieje świat ludzi przegranych,
rozczarowanych oraz zniszczonych brakiem nie tyle ambicji,
ile atutów cywilizacyjnych. Tak samo kochają, cierpią, przeżywają
blaski i cienie swego życia. Może nie potrafią przebić się
swym życiowym "lizusostwem", oportunizmem czy wirtualnym
egoizmem.
Wirtualność jest tutaj szczególnie ważna, bo oznacza trwałą
maskaradę wobec swego życia i siebie samego. Tendencja do
udawania staje się nie tyle nałogiem co koniecznością, która
manipuluje ludźmi. Jakub niszczy doszczętnie marną ludzką
cywilizację. Kryzys tożsamości, małżeństwa, wreszcie ucieczka
w jałowy nihilizm, który kończy się na gdańskim dworcu. Natalia,
której egzamin zniszczył Jakubową stabilizację, już jako pracownica
socjalna przychodzi mu z pomocą. Burza uczuć powoduje, iż
bliskość ich dwojga staje się bliskością, do której zapraszają
swą cielesność.
Jak kończy się coś, co stanowi opis losu wielu mieszkańców
naszego kraju? Jeśli zakładać ingerencję tzw. "siły wyższej",
to nie przypadkiem Jakub odkrywa swą życiową drogę na przekór
komputerom i sztucznej inteligencji. W jego życie wkracza
Przypadek, który zaczyna prowadzić go po bezdrożach świata,
którego nie znał. Wraca do Itaki, do której wróci każdy z
nas. Tylko czy nasz powrót będzie powrotem człowieka, którego
wita się tam z radością?
"Złoty pelikan" to bez wątpienia bardzo ważna książka
w mizernym krajobrazie literackiego analfabetyzmu Polaków.
Warto by dziękować za ludzi pokroju Józefa Chwina. Właściwie
żadna jego książka nie pozostawia człowieka obojętnym.
|