Ta strona mnie rozwaliła. Oto witryna gościa, który zrobił
sobie pod blokiem - jak sam mówi - mikro jezioro. Pod balkonem
ma strumyk, oczko wodne z rybami, żabami, a nawet rakami!
To nie żadna cepeliada z gipsowymi krasnalami, tylko kawałek
przyrody pośrodku wielkomiejskiego blokowiska! Szczerze mówiąc,
w pierwszej chwili nie mogłam uwierzyć, że coś takiego jest
możliwe. Myślałam, że ktoś robi sobie jaja. Ale gdy zaczęłam
czytać o tym, jak twórca tego cudu kilka lat temu pisał podanie
do spółdzielni i jak przekonywał przy piwku sąsiada, żeby
się zgodził na dłuższe o 15 metrów spacerki ze śmieciami,
zrozumiałam, że to nie jest historyjka wyssana z palca, żaden
tam fotomontaż.
Spółdzielnia - mówiąc w największym skrócie - najpierw spytała
sąsiadów autora strony o zgodę. Sąsiedzi przegłosowali zgodę
na "budowę" mimo sprzeciwu dwóch pań (jedna z wózkiem,
druga z psem rasy "dupelek"), które argumentowały,
że będą miały za daleko na spacery. Spółdzielnia "zwinęła"
asfalt, a pan Paweł Woynowski wziął się do roboty. Przyjął
jedną zasadę: żadnych zakupów w sklepach ogrodniczych. Zasadził
(albo wprowadził) do swojego "parku" tylko to, co
sam znalazł albo wyłowił. Po kilku latach efekt jest zapierający
dech w piersiach. Wystarczy rzucić okiem na zdjęcia. Po prostu
nie chce się wierzyć!
To co widać, to nie jedyna atrakcja. Latem w stawie czadu
dają żaby. Twórca jeziorka bał się, czy nie przeszkadzają
sąsiadom. "Panie sąsiedzie, specjalnie jeżdżę po 120
km, żeby takie dźwięki usłyszeć nad wodą, a tu mam to pod
balkonem". Jakby tego było mało, teraz, zimą do "lasu"
pana Pawła zlatują wszelkie ptaki. I to nie tylko z powodu
karmnika. W dwóch miejscach swojego jeziorka pan Paweł zamontował
brzęczyki akwariowe. Dzięki temu woda nie jest w całości skuta
lodem. Są dwa przeręble. Ryby nie zdychają, a do przerębli
zlatują się ptaki tak jak do wodopoju. Oczywiście stałymi
gośćmi są też okoliczne dachowce, które robią porządek z gryzoniami.
Ta strona może być wspaniałym przewodnikiem dla każdego właściciela
przydomowego ogródka. Autor opisuje każdą roślinę, jaką zasadził,
podając jej łacińską nazwę. Oczywiście tak samo jest ze zwierzętami.
Warto systematycznie zaglądać. Wiele działów będzie uzupełnianych.
Gratulacje dla pana Pawła Woynowskiego. Czapki z głów i do
roboty!
http://www.mikrojezioro.met.pl
|