"Wygląda pani jak królowa" - powiedziała pewna
pani do Elżbiety II, gdy ta całkowicie prywatnie robiła zakupy
w małym sklepiku. "To mnie uspokaja" - odparła monarchini.
Ta krótka wymiana zdań dała tytuł zbiorowi zabawnych historyjek
i dowcipnych wypowiedzi królowej Elżbiety II i członków królewskiego
dworu. Fragmenty z książki "Wygląda pani jak królowa"
opublikował niedawno brytyjski dziennik "Daily Mail".
Jak znam życie, niedługo ta książka pojawi się i w naszych
księgarniach. Przytoczę tu kilka ciekawych anegdotek, by pokazać
Wam, że królowa też człowiek.
Pewnego razu Elżbieta II sama zadzwoniła do domu towarowego,
by zamówić kosz piknikowy. Gdy podała imię i adres, potraktowano
to jako niewczesny żart. Dopiero po telefonie do pałacu Buckingham
handlowcom upewnili się, że faktycznie królowa osobiście pofatygowała
się z zamówieniem.
Oszczędność Elżbiety II jest legendarna. Doświadczył tego
książę Karol już jako dziecko. Pewnego dnia w wiejskiej rezydencji
Sandringham wrócił ze spaceru bez psiej smyczy. Matka wysłała
go natychmiast na poszukiwanie zgubionego przedmiotu. "Smycz
kosztuje" - pouczyła chłopca.
Ze zmarłą w tym roku królową-matką Elżbieta II rozumiała
się doskonale. Ale w najlepszych rodzinach zdarzają się gorsze
chwile. Przed pewną premierą teatralną między paniami miało
dojść do poniższej wymiany zdań: Królowa-matka (sycząc)- "Co
ty sobie właściwie wyobrażasz, kim ty jesteś?" Na to
Elżbieta: "Królową, mamusiu, królową".
|