Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



MIASTO SAMOCHODÓW

Nicholas Jozwiak



 

 

 

 


To miał być właściwie nowoczesny, ogromny park maszynowy. Ściślej - park samochodowy. Technologia i wzornictwo do oglądania i dotykania. Krótko mówiąc - taki bardzo duży autosalon. Volkswagen Group przeznaczyła na to przedsięwzięcie 850 milionów marek i 25 hektarów ziemi w swojej "kwaterze głównej" w Wolfsburgu. A wszystko po to, by fabrykę mogli odwiedzać nie tylko klienci, ale też każdy, kto chciałby po prostu popatrzeć sobie na ładne samochody w miłym otoczeniu.
W ten sposób powstało Autostadt - Miasto Samochodów. Otwarto je 1 czerwca 2000 roku - w dniu, w którym ruszyła wystawa EXPO w Hanowerze. Tylko w ciągu pierwszego roku Autostadt odwiedziło prawie 2,5 miliona osób; ponad dwa razy więcej niż się spodziewano.

Tak naprawdę to nic innego jak klasyczny marketing. Volkswagen pokazuje, że jest firmą z dużym potencjałem, która dba o klienta i potrafi zaspokoić jego potrzeby. Autostadt ma przewodników, którzy oprowadzają wycieczki w 16 językach. Wędrówka po terenach wystawowych rozpoczyna się już w centrum Wolfsburga. Najpierw idzie się Mostem Miejskim (Stadtbrücke) prosto na plac, ochrzczony - nie wiadomo dlaczego - z włoska Piazza. Stąd wchodzi się już do Autostadt.
W hali zwanej Konzernwelt (Świat Koncernu - czyli VW) zwiedzający poznają przeszłość, teraźniejszość i przyszłość samochodowego giganta. Można obejrzeć film w jednym z trzech panoramicznych kin (ekran ma 360 stopni - czyli otacza widownię!) albo "przejechać się" w symulatorze. W innej hali - AutoLab - koncern odkrywa tajemnice swoich technologii, prowadząc nas od fazy projektów, przez zawiłości konstrukcyjne, do crash-testów.

W rozciągającym się wokół parku stoi siedem pawilonów, w których Volkswagen chwali się poszczególnymi markami swoich samochodów. Są zatem: VW, Audi, Seat, Lamborghini, Bentley i Škoda. Budynki mają futurystyczne kształty i równie fantazyjne wnętrza. Jest też Dom Czasu (Zeithaus), gdzie chętni mogą się udać w małą podróż w przeszłość, by poznać historię automobilu i zobaczyć np. tricykl Karla Benza z 1886 roku, "garbusa" Ferdynanda Porsche, czy 3,5-litrowego Bentleya.
W szklanym Centrum Obsługi Klienta (Kundencenter) można sobie wybrać i zamówić auto. Zapłacić też można na miejscu. Ale to nie wszystko. Naprzeciwko Kundencenter wznoszą się dwie wieże (też ze szkła). Każda mierzy 48 metrów i mieści 400 nowiutkich, lśniących samochodów - gotowych do oddania "w dobre ręce"! Pytacie, jak są tam upchane? Spójrzcie na zdjęcie obok.

Zwiedzanie szybko męczy - wie to każdy turysta. Ale ludzie z Autostadt pomyśleli o wszystkim. Odpocząć można w parku, posilić się w jednej z sześciu restauracji, a jeśli ma się zasobny portfel, to i przenocować w luksusowym hotelu Ritz Carlton.
Dzieci też nie będą się nudzić. Są dla nich specjalne kursy "dziecięcego prawa jazdy" - odrobina teorii i dużo więcej jeżdżenia w miniaturowych samochodach. Wszystko w myśl zasady: bawiąc - uczyć. W pawilonie Świat Dziecka (Kinderwelt) jedną ze specjalnych atrakcji jest 12-metrowy silnik zrobiony ze szkła. Dzieci mogą od środka zobaczyć, na czym polega praca silnika, i jak to się dzieje, że auto jedzie.

Są jeszcze inne niespodzianki. Na przykład szynobus, który zabiera chętnych na wycieczkę po halach produkcyjnych Volkswagena. Autostadt można też obejrzeć z pokładu stateczku, pływającego po parkowym kanale.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone