Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



W DRODZE

Kuba Olesiński




"Moim muzycznym rajem jest miejsce, gdzie rzeka Tyne uchodzi do Mississippi" - te słowa Marka Knopflera dokładnie odzwierciedlają jego muzyczne fascynacje, które przekazuje nam od lat poprzez swoje niezapomniane kompozycje.

Melodie wywodzące się z celtyckiego folka, amerykańskiego country i bluesa z dorzecza Mississippi, prostota i przestrzeń oraz inteligentne i niebanalne teksty - to już standardy, od których uzależniają się kolejne pokolenia słuchaczy. Jeśli dodać do tego wspaniale kontrolowaną wirtuozerię gitarową, połączoną z niezwykłym "feelingiem", obraz artysty jest już całkiem wyraźny... Za każdym razem, kiedy ma się ukazać nowa płyta, wstrzymuję oddech i ze zniecierpliwieniem oczekuję na nowe dźwięki: czy(m) tym razem Mark nas zaskoczy? Nie inaczej było tym razem.
"All The Roadrunning" - najnowsze dzieło gitarowego mistrza, które nagrał w duecie z wokalistką country Emmylou Harris, ujawniło się światu 24 kwietnia. Dzieło tym bardziej wyczekiwane, że składane kunsztownie w ciągu długich siedmiu lat, w przerwach między nagrywaniem solowych płyt przez oboje artystów. To album na wskroś dojrzały, przejawiają się w nim doświadczenia życiowe obojga muzyków. Duet jest wymarzoną formą na opowiedzenie tego typu historii i trzeba przyznać, że para Mark Knopfler i Emmylou Harris prezentuje się w niej bardzo oryginalnie. Baryton Knopflera ciekawie współbrzmi z wysokim charakterystycznym głosem Emmylou, dając zaskakujący i niepowtarzalny efekt.
Mark śpiewa na tym albumie jak nigdy wcześniej. Od kiedy rozstał się z nikotynowym dymkiem, zdaje się odnajdywać w śpiewaniu zupełnie "nowe lądy", które wcześniej wolał odkrywać gitarą. Oczywiście jego charakterystyczna, rozpoznawalna od pierwszych akordów gitara pojawia się w każdym niemal utworze "All The Roadrunning", jednak jest tu jej o wiele mniej niż na albumach, które pamiętamy z przeszłości. Knopfler wyraźnie czerpie teraz radość z innych strun - głosowych, zaś gitara, jak lubi podkreślać, służy mu głównie do komponowania. Na szczęście wiem, że nie jest tak do końca...
Życie jest długą drogą... Nowy album, sygnowany znakiem Mark Knopfler & Emmylou Harris zdaje się być wymarzoną muzyczną ilustracją tych słów. Motyw przewodni albumu zwiastuje nam już znakomita okładka płyty, zaś jej zawartość potwierdza, że "All The Roadrunning" świetnie sprawdzi się w (każdej) długiej trasie. Opowieść rozpoczyna się wędrówką nadmorską plażą w posztormowy wieczór ("Beachcombing"). Wpadający w ucho rytm i spinające ten utwór jak klamra, dźwięki stratocastera - znaku firmowego Knopflera , sprawiają, że nie chcemy, aby ten spacer się zakończył. Pogodzić się z jego końcem można tylko wtedy, kiedy w ciemności nocy odnajduje się niespodziewanie prawdziwy diament! Kolejny utwór zaiste na to miano zasługuje. "I Dug Up a Diamond" to piękna ballada, przywodząca na myśl najbardziej urokliwe wcześniejsze dokonania Marka. Jest tu poruszająca partia gitary, jest melodia zapadająca w pamięć na długo. Trzymając diament w zaciśniętej dłoni, przenosimy się do ciepłego, przyjaznego Domu, w którym Mark i Emmy, niczym stare dobre małżeństwo, wygodnie usadowieni na kanapie, obracają karty rodzinnego albumu, komentując na przemian oglądane fotografie ("This Is Us"). Żywą melodię utworu podkreślają charakterystyczne riffy Markowej gitary. Radosne oglądanie fotografii wyzwala wciąż nowe ślady, nagromadzone przez lata w zakamarkach pamięci...
Ale oto lądujemy nagle czerwonym dwupłatowcem w samym środku wiejskiej zabawy, gdzieś w okolicach Nashville! "Red Staggerwing" to już country bez żadnych niedomówień - Emmy jest w swoim żywiole, a i Markowi też wcale źle tam nie jest. Zdyszani tańcem, wymykamy się cichaczem z tej imprezy i ruszamy dalej, o zmierzchu, drogą przez prowincję. Nagle wszystko zaczyna poruszać się w zwolnionym tempie. Łagodny rytm, wspaniale zaaranżowana melodia... Podziwiamy przesuwający się za oknem krajobraz ("Rollin' On"). Ktoś zapomniał zdjąć prania ze sznurka, grupka miejscowych stoi przy sklepie, odprowadzając wzrokiem każdy przejeżdżający pojazd, dzieci przebiegają przez ulicę, wołane na kolację... Ot, życie w prowincjonalnym małym mieście.
Kolejna historia jest autorstwa Emmylou. To prosta melodia o najważniejszych życiowych wartościach i pragnieniach ("Love and Happiness"). Sielanka szybko się jednak kończy, a po niej - jak w życiu, bez ostrzeżenia - nastaje trudny czas. Ostre bluesowe riffy akcentują problemy, które pojawiają się pomiędzy dwojgiem ludzi ("Right Now"), kobiecy głos brzmi oskarżycielsko... Złe chwile przemijają jednak równie szybko jak deszczowa chmura i oto spacerujemy już po Donkey Town, obserwując codzienne życie jego mieszkańców . Tęsknota za wielkim światem i chęć ruszenia w dalszą drogę drzemie w nas na tyle uparcie i mocno, że wyraźnie słyszymy ją w niekończącym się instrumentalnym outro, a w metalicznym rezonatorze ulubionej gitary Marka, która od ponad dwudziestu lat spogląda na świat z okładki legendarnego albumu "Brothers In Arms", odbija się słońce...
Tęsknota za wielkim światem i gwiazdorstwem wygląda również zza kolejnej żywej piosenki ("Belle Star"), drugiej firmowanej przez Emmylou. Żywy, beztroski nastrój zastępuje nostalgiczna opowieść o podróży w poszukiwaniu największych marzeń. Tęsknota za ukochaną osobą sprawia, że noga mocniej naciska pedał gazu i w światłach reflektorów widać już zarysy domu ("Beyond My Wildest Dreams"). I chociaż tak nam w nim dobrze, drzemie w nas przecież niespokojny duch; za chwilę znów jesteśmy w drodze ("All The Roadrunning"). To tytułowa Droga, rozpościerająca się przed nami na okładce albumu. Tym razem poruszamy się w rytmie folkowej melodii rodem z... okolic gdzie rzeka Tyne wpada do Mississippi. Do końca nie wiadomo czy to country czy irlandzki folk, i chyba o to właśnie chodziło autorowi. Naszą wędrówkę kończy Pożegnanie ("If This Is Goodbye"), poruszająca najczulsze struny rozmowa telefoniczna dwóch najbliższych sobie osób, które mają świadomość, że rozmawiają po raz ostatni . Jak powiedzieć to co najważniejsze, kiedy to już koniec? Jak zamknąć w kilku minutach całe wspólne życie? Mark tym razem pozwolił, aby powiedziała to za niego gitara. Ten przejmujący utwór powstał pod wpływem dramatycznych wydarzeń z 11 września 2001 roku, z myślą o tych, którzy uwięzieni w płonących wieżach telefonowali po raz ostatni do swoich bliskich...
"All The Roadrunning" to album prawdziwy, pełen urokliwych melodii, historii o zwyczajnych ludziach, o radościach i trudach codzienności. Stworzony przez parę dojrzałych artystów adresowany jest do dojrzałego odbiorcy, który odnajdzie w nim zarówno ciepło rodzinnego domu jak i niespokojnego ducha podróży. Całość opowiedziana ze swadą i lekkością, bez narzucania się i moralizatorstwa. Mark Knopfler znów zabiera nas w drogę. I znów niejeden z nas wolałby, aby ta podróż się nie kończyła. Na szczęście większość odtwarzaczy posiada funkcję repeat all, z której ja korzystam nieustannie, za każdym razem gdy ukazuje się jego nowa płyta.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone