Skoro
alkohol jest legalny, tytoń jest legalny, kawa jest legalna
to dlaczego "trawka" jest nielegalna? Nie wiem.
Żeby była jasność - nie jaram, nigdy się nawet nie sztachnąłem.
Uważam jednak, że każdy człowiek ma swój rozum i powinien
robić z niego użytek taki jaki chce.
Nikogo na siłę nie można uszczęśliwiać, nikogo nie wolno
też do niczego zmuszać. Dlatego zakaz palenia trawki, reklamowania
papierosów czy wódki uważam za przejaw socjalistyczno-faszystowskiej
utopii.
Zaznaczam jednak, że jestem legalistą. Prawo trzeba szanować.
Anarchizm jest mi całkowicie obcy. Jeśli pali się czerwone
światło - to stoję. Jeśli nie ma pomalowanych pasów, to nie
przechodzę przez ulicę. Jeśli nie mam biletu - to nie wsiadam
do tramwaju. Tak. Jestem do bólu nudnym, ułożonym, grzeczniutkim
legalistą. Śmiejcie się jeśli chcecie, ale ja uważam, że tak
trzeba. W dodatku tak jak ja myśli też sporo innych osób.
Polecam stronę "Ruchu
Na Rzecz Legalizacji Konopii Kanaba". To są legaliści
- inaczej nie chcieliby legalizacji konopii.
Działacze tej organizacji wymieniają aż 6 (słownie sześć!)
powodów, dla których powinno się zalegalizować narkotyki.
Po pierwsze ich zakaz narusza prawa człowieka. Z tym nie da
się dyskutować. W oczywisty sposób przepisy naruszają moją
prywatność i prawo do robienia ze sobą tego, na co mam ochotę.
Po drugie, "kryminalizacja" i "dyskryminacja"
powodują odrzucenie konsumentów, producentów, sprzedawców
narkotyków na margines społeczeństwa. Po trzecie, państwa
marnują pieniądze na walkę z nielegalnym handlem, zamiast
wydawać kasę podatników na rozsądniejsze cele. Rządy nigdy
nie zwalczą tego problemu. Jest odwrotnie. Rządy go tworzą.
Po czwarte, walka z narkotykami przynosi szkodę środowisku.
Uczciwie powiem, że tego akurat nie rozumiem. Po piąte, prowadzi
ona do naruszenia suwerenności państw, zwłaszcza państw, które
są uważane za producentów narkotyków. Wreszcie po szóste,
walka z narkotykami prowadzi do erozji systemu prawnego. Tego
argumentu również do końca nie pojmuję. Jak sądzę chodzi o
to, że tworzy się zupełnie niepotrzebne agencje do walki z
narkotykami, depcąc w ten sposób inne przepisy prawne - zwłaszcza
te stanowiące o godności i wolności każdego człowieka.
Ja wiem, że takie stawianie sprawy może bulwersować. Rozumiem,
że pomysł, by zalegalizować "towar" nie mieści się
w głowie. Ale wystarczy pomyśleć, ile majątków zbudowanych
na handlu narkotykami legnie w gruzach po zalegalizowaniu
dragów. Przecież jeśli spadnie cena narkotyków, to paru nieuczciwych
panów przestanie zarabiać! Poza tym owoc zakazany nie smakuje
tak samo, jak dostępny w kiosku. Iluż ludzie oleje to gówno
(bo narkotyki to gówno, tak samo jak papierosy i wóda)! Oczywiście
działacze Kanaby mówią tylko o konopiach, ale ja uważam, że
trzeba dyskutować o wszystkich narkotykach.
Można udawać, że tych argumentów nie ma i dalej prowadzić
krucjatę. Ale chowanie głowy w piasek nie rozwiąże problemu.
Co ciekawe działacze Kanaby nie mówią, że problem narkotyków
nie istnieje. Oni tylko są za innym rozwiązaniem tego problemu.
Zainteresowanych odsyłam do lektury.
Strona niestety nie działa w całości poprawnie. Niektóre odnośniki
są martwe. Można za to znaleźć linki do całej fury artykułów
na temat medycznych zastosowań marihuany, prawa dotyczącego
narkotyków, itp. To obowiązkowa lektura dla wszystkich osób,
które problem narkotyków traktują na serio. I to niezależnie,
czy są policjantami z "wydziału narkotyków", czy
podjaranymi nałogowcami.
|