"Wakacje z duchami", "Podróż za jeden uśmiech",
"Szaleństwo Majki Skowron", czy "Stawiam na
Tolka Banana" - któż nie pamięta tych seriali telewizyjnych?
Chyba tylko dzisiejsi dziesięcio- i piętnastolatkowie nie
wiedzą, o co chodzi. Aczkolwiek telewizja pana Kwiatkowskiego
raz po raz przypomina stare filmy i seriale. I chwała jej
za to. Nie ma to jak z łezką w oku wspominać stare, dobre
czasy...
Podczas 22. Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młodego Widza
"Ale kino!" w Poznaniu młodzi widzowie mieli niepowtarzalną
okazję spotkania z reżyserem tych fantastycznych filmów, Stanisławem
Jędryką. Obejrzeli też kinową wersję "Podróży za jeden
uśmiech". Reżyser wyznał mi potem, że obawiał się
niezbyt ciepłego przyjęcia. Uprzedzono go, że dzieci będą
chrupać popcorn, siorbać colę, urządzać sobie wycieczki do
toalety, gadać i rozrabiać. Co się okazało? Młodziaki film
obejrzały w ciszy, no chyba że się akurat śmiały z zabawnych
przygód bohaterów. Czyli co? Po trzydziestu latach od powstania
seriale Jędryki ciągle da się oglądać? Na to wychodzi...
"Podróż za jeden uśmiech" to popis gry aktorskiej
dwóch chłopców - Filipa Łobodzińskiego, dziś dziennikarza
"Przekroju", i Henryka Gołębiewskiego, znanego też
z filmu "Edi". Henryk Gołębiewski pojawił się na
festiwalu "Ale kino!" i miał sporo roboty. Na każdym
kroku oblegali go młodzi fani. Musiał rozdać mnóstwo autografów.
Jak mi powiedział, w "Podróży za jeden uśmiech"
grał samego siebie - sympatycznego i inteligentnego łobuziaka.
"Podróż..." to jeden z kultowych seriali lat siedemdziesiątych.
Ta historia wędrówki autostopem z Krakowa na Hel dwóch kuzynów
- Dudusia i Poldka - przyciągała przed telewizory setki tysięcy
młodych widzów. I to z kilku pokoleń. Jestem ciekaw, czy za
pięć lat moja córeczka będzie go oglądać z wypiekami na twarzy.
Tak jak ja.
P.S. 6 czerwca wieczorem, podczas ceremonii zamknięcia festiwalu
"Ale kino!" Stanisław Jędryka odebrał nagrodę Platynowych
Koziołków za całokształt twórczości filmowej dla młodego widza.
|