Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



"TRUST" - ZNACZY ZAUFANIE

Joanna Rzeszewska, Maciej Kamiński




Tym razem nasze łamy oddajemy dwójce poznaniaków, którzy próbują wywalczyć należne im prawa i pieniądze. Jak sami piszą, kłody pod nogi rzuca im miejscowy deweloper. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że jest to firma znana, która szeroko się reklamuje w wielkopolskich mediach i zażarcie walczy o wysoką pozycję na rynku.

Sprawca Naczelny

W grudniu ubiegłego roku podpisaliśmy umowę kupna mieszkania z firmą P.I. Trust w willi miejskiej na poznańskim osiedlu Żurawiniec. Wymogi finansowe były surowe: wpłata 30% wartości mieszkania w momencie istnienia dopiero fundamentów, reszta rozłożona na dwie raty (każda z rat dodatkowo OPROCENTOWANA). Całą kwotę wpłaciliśmy Trustowi 30 czerwca tego roku.
Termin oddania mieszkania był planowany na 20 grudnia. Jednak jeszcze w połowie października w żaden sposób nie zabezpieczono tarasu, który jednocześnie jest dachem nad naszym mieszkaniem. W związku z tym przez cały wrzesień i październik obfite deszcze zalewały ściany, stropy i posadzkę wewnątrz mieszkania (ślady widać na zdjęciach). 16 października zwróciliśmy się z pisemnym zapytaniem o harmonogram prac oraz o informację, jak P.I. Trust planuje wysuszyć zalane mieszkanie.
Kiedy po tygodniu nie dostaliśmy odpowiedzi, poprosiliśmy biegłego rzeczoznawcę budowlanego o opinię, dotyczącą skutków tak silnego zalania mieszkania na dwa miesiące przed planowanym oddaniem. Z opinii wynikało, że niemożliwe jest oddanie mieszkania w stanie poprawnym technicznie w ciągu dwóch miesięcy.

Powołując się na tę opinię zapytaliśmy ponownie firmę P.I. Trust o wpływ zalania mieszkania na termin odbioru i stan techniczny lokalu. P.I. Trust odpowiedział nam 22 października, że budowa jest realizowana prawidłowo, ale mają zamiar ogrzewać i wentylować mieszkanie. Dowiedzieliśmy się też, że: "w przypadku, gdy 15 stycznia stwierdzimy, że poziom wilgoci jest za wysoki dla prowadzenia prac wykończeniowych, proces wietrzenia przedłuży się o konieczny okres". Jednak jaki to będzie okres, mogliśmy się tylko domyślać. Z rozmów z innymi właścicielami mieszkań sprzedawanych przez P.I. Trust wynika, że deweloper spóźnia się nawet o rok z oddaniem budynków.
Ponieważ umowa przedwstępna zawarta z P.I. Trust przewiduje możliwość odstąpienia od umowy, 25 października złożyliśmy w siedzibie dewelopera oświadczenie o odstąpieniu. Zgodnie z umową oczekiwaliśmy w terminie 21 dni zwrotu wpłaconej kwoty pomniejszonej o karę umowną (w wysokości 10% wartości mieszkania).

W odpowiedzi na odstąpienie firma poinformowała nas, że wypłaci nam należność, kiedy sąd wycofa nasz wniosek z lipca br. (Chodziło o ujawnienie w Księdze Wieczystej roszczenia kupna mieszkania w celu uzyskania premii gwarancyjnej z książeczki mieszkaniowej). Następnego dnia przedłożyliśmy w P.I. Trust wymagany dokument o odrzuceniu wniosku z przyczyn braków formalnych. Spodziewaliśmy się należnej nam kwoty 15 listopada.
Byliśmy naiwni. Deweloper zamiast wypłacić pieniądze, poinformował nas pisemnie, że prawdopodobnie celowo wprowadzaliśmy w błąd P.I Trust oraz PKO B.P., żeby wyłudzić premię gwarancyjną. W związku z tym należną kwotę dostaniemy dopiero po sprzedaniu mieszkania. Nasz prawnik wezwał firmę do natychmiastowej zapłaty zgodnie z umową, zamiast pouczania i pomawiania nas o podstęp oraz stawiania coraz to nowych warunków nie objętych umową.

Korespondencja mnoży się i tonie w absurdzie. Na nasze pisma P.I. Trust odpowiada swoimi pismami, wymyślając kolejne przeszkody. Ostatnim ruchem dewelopera jest propozycja zapłaty należnych nam kwot... w ratach. Mijają kolejne tygodnie, a my cały czas nie odzyskaliśmy naszych pieniędzy (152 tys. zł, w tym premia gwarancyjna). Jesteśmy bezradni, bo jedynym wyjściem jest uzyskanie nakazu zapłaty w sądzie, a to może trwać kilka miesięcy. Mamy świadomość - i z pewnością dyrektor P.I. Trust, Paweł B., wie o tym również - że zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny na zakup mieszkania, a teraz w każdej chwili może do nas "zapukać" bank i zażądać zwrotu kredytu. Aby kupić mieszkanie w Truście, sprzedaliśmy też naszą kawalerkę i nie mamy gdzie mieszkać.
Odstępując od umowy korzystaliśmy z paragrafu zaproponowanego przez P.I. Trust. Czyżby ta duża i reklamująca się wszędzie firma nie mogła sprostać finansowo wypłacie należnej nam kwoty? Czy może zamiarem P.I. Trust jest zmuszenie nas do rezygnacji z odstąpienia od umowy, przyjęcia warunków P.I Trust i kupienia mieszkania - być może z wilgocią i grzybem? Bo przecież klient jest bezbronny, kredytuje budowę, ponosi ryzyko i nie ma prawa wymagać jakości...

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone