Tym razem nasze łamy oddajemy dwójce poznaniaków, którzy
próbują wywalczyć należne im prawa i pieniądze. Jak sami piszą,
kłody pod nogi rzuca im miejscowy deweloper. Pikanterii sprawie
dodaje fakt, że jest to firma znana, która szeroko się reklamuje
w wielkopolskich mediach i zażarcie walczy o wysoką pozycję
na rynku.
Sprawca Naczelny
W grudniu ubiegłego roku podpisaliśmy umowę kupna mieszkania
z firmą P.I. Trust w willi miejskiej na poznańskim osiedlu
Żurawiniec. Wymogi finansowe były surowe: wpłata 30% wartości
mieszkania w momencie istnienia dopiero fundamentów, reszta
rozłożona na dwie raty (każda z rat dodatkowo OPROCENTOWANA).
Całą kwotę wpłaciliśmy Trustowi 30 czerwca tego roku.
Termin oddania mieszkania był planowany na 20 grudnia. Jednak
jeszcze w połowie października w żaden sposób nie zabezpieczono
tarasu, który jednocześnie jest dachem nad naszym mieszkaniem.
W związku z tym przez cały wrzesień i październik obfite deszcze
zalewały ściany, stropy i posadzkę wewnątrz mieszkania (ślady
widać na zdjęciach). 16 października zwróciliśmy się z pisemnym
zapytaniem o harmonogram prac oraz o informację, jak P.I.
Trust planuje wysuszyć zalane mieszkanie.
Kiedy po tygodniu nie dostaliśmy odpowiedzi, poprosiliśmy
biegłego rzeczoznawcę budowlanego o opinię, dotyczącą skutków
tak silnego zalania mieszkania na dwa miesiące przed planowanym
oddaniem. Z opinii wynikało, że niemożliwe jest oddanie mieszkania
w stanie poprawnym technicznie w ciągu dwóch miesięcy.
Powołując się na tę opinię zapytaliśmy ponownie firmę P.I.
Trust o wpływ zalania mieszkania na termin odbioru i stan
techniczny lokalu. P.I. Trust odpowiedział nam 22 października,
że budowa jest realizowana prawidłowo, ale mają zamiar ogrzewać
i wentylować mieszkanie. Dowiedzieliśmy się też, że: "w
przypadku, gdy 15 stycznia stwierdzimy, że poziom wilgoci
jest za wysoki dla prowadzenia prac wykończeniowych, proces
wietrzenia przedłuży się o konieczny okres". Jednak jaki
to będzie okres, mogliśmy się tylko domyślać. Z rozmów z innymi
właścicielami mieszkań sprzedawanych przez P.I. Trust wynika,
że deweloper spóźnia się nawet o rok z oddaniem budynków.
Ponieważ umowa przedwstępna zawarta z P.I. Trust przewiduje
możliwość odstąpienia od umowy, 25 października złożyliśmy
w siedzibie dewelopera oświadczenie o odstąpieniu. Zgodnie
z umową oczekiwaliśmy w terminie 21 dni zwrotu wpłaconej kwoty
pomniejszonej o karę umowną (w wysokości 10% wartości mieszkania).
W odpowiedzi na odstąpienie firma poinformowała nas, że wypłaci
nam należność, kiedy sąd wycofa nasz wniosek z lipca br. (Chodziło
o ujawnienie w Księdze Wieczystej roszczenia kupna mieszkania
w celu uzyskania premii gwarancyjnej z książeczki mieszkaniowej).
Następnego dnia przedłożyliśmy w P.I. Trust wymagany dokument
o odrzuceniu wniosku z przyczyn braków formalnych. Spodziewaliśmy
się należnej nam kwoty 15 listopada.
Byliśmy naiwni. Deweloper zamiast wypłacić pieniądze, poinformował
nas pisemnie, że prawdopodobnie celowo wprowadzaliśmy w błąd
P.I Trust oraz PKO B.P., żeby wyłudzić premię gwarancyjną.
W związku z tym należną kwotę dostaniemy dopiero po sprzedaniu
mieszkania. Nasz prawnik wezwał firmę do natychmiastowej zapłaty
zgodnie z umową, zamiast pouczania i pomawiania nas o podstęp
oraz stawiania coraz to nowych warunków nie objętych umową.
Korespondencja mnoży się i tonie w absurdzie. Na nasze pisma
P.I. Trust odpowiada swoimi pismami, wymyślając kolejne przeszkody.
Ostatnim ruchem dewelopera jest propozycja zapłaty należnych
nam kwot... w ratach. Mijają kolejne tygodnie, a my cały czas
nie odzyskaliśmy naszych pieniędzy (152 tys. zł, w tym premia
gwarancyjna). Jesteśmy bezradni, bo jedynym wyjściem jest
uzyskanie nakazu zapłaty w sądzie, a to może trwać kilka miesięcy.
Mamy świadomość - i z pewnością dyrektor P.I. Trust, Paweł
B., wie o tym również - że zaciągnęliśmy kredyt hipoteczny
na zakup mieszkania, a teraz w każdej chwili może do nas "zapukać"
bank i zażądać zwrotu kredytu. Aby kupić mieszkanie w Truście,
sprzedaliśmy też naszą kawalerkę i nie mamy gdzie mieszkać.
Odstępując od umowy korzystaliśmy z paragrafu zaproponowanego
przez P.I. Trust. Czyżby ta duża i reklamująca się wszędzie
firma nie mogła sprostać finansowo wypłacie należnej nam kwoty?
Czy może zamiarem P.I. Trust jest zmuszenie nas do rezygnacji
z odstąpienia od umowy, przyjęcia warunków P.I Trust i kupienia
mieszkania - być może z wilgocią i grzybem? Bo przecież klient
jest bezbronny, kredytuje budowę, ponosi ryzyko i nie ma prawa
wymagać jakości...
|