Mamy okazję być świadkami ciekawej rocznicy. 20 urodziny
obchodzi wytwórnia GRP Records. Nie wiem, czy gdy powstawała,
ktokolwiek wróżył tej wytwórni jakikolwiek sukces. Rzadko
też zdarzają się wytwórnie o tak wyrazistym i kontrowersyjnym
zarazem wizerunku.
Historia GRP sięga roku 1976. Wtedy powstała Grusin Rosen
Productions. Założona przez słynnych muzyków jazzowych - Dave'a
Grusina i Larry'ego Rosena - wytwórnia miała łączyć najwyższą
technologię nagrywania z perfekcją wykonawczą muzyków. Pierwszą
gwiazdą była wokalistka Patti Austin. Po paru latach GRP wyszła
z koncernu Arista Records i stała się wytwórnią niezależną.
I ta właśnie rocznica jest celebrowana między innymi poprzez
wydanie dwupłytowego albumu "Best of Smooth Jazz Ever".
GRP ma na swoim koncie 45 milionów sprzedanych płyt, niezliczone
nominacje do Grammy Awards... W czym tkwi tajemnica sukcesu
tej wytwórni? Odpowiedź na to pytanie zależy od punktu widzenia.
Może przyczyną jest wypracowanie charakterystycznego, niezwykłego
brzmienia fusion? Są jednak tacy, którzy mówią, że jest to
po prostu narzucony przez speców od marketingu "sznyt",
którego muszą się trzymać wszyscy nagrywający dla GRP. Nagrania
są "grzeczne", bez zbytnich artystycznych ambicji,
to po prostu łatwo wpadające w ucho kawałki - profesjonalnie
zaaranżowane i wykonane. Prawda jak zwykle tkwi chyba gdzieś
pośrodku.
Pora odsłonić karty. Jestem zagorzałym fanem GRP. Należę do
tych osób, które mówią, że płyty ze znaczkiem GRP można kupować
w ciemno. Czyż podejmuje się jakiekolwiek ryzyko przy kupnie
płyt takich gwiazd jak George Benson, Chick Corea, Joe Sample,
Al Jarreau, czy Michael Brecker? To nazwiska starych mistrzów,
ale po piętach depczą im rzesze młodszych muzyków. Wśród nich
kolejne gwiazdy GRP, których fanom jazzu nie trzeba w ogóle
przedstawiać, jak choćby znany także ze współpracy ze Stingiem
Chris Botti.
Przez wiele lat fani, ale także krytycy muzyczni próbowali
określić styl GRP. Pojawiały się różne propozycje. Fusion,
contemporary jazz, instrumental pop, pseudo jazzowa sieczka...
Tytuł rocznicowego nagrania nie pozostawia najmniejszych wątpliwości.
GRP to smooth jazz. Ten termin w latach 90. zrobił zawrotną
karierę, znalazł nawet odzwierciedlanie w haśle reklamowym:
"GRP the very best in smooth jazz". I niech tak
zostanie. Zamyka to usta przeciwnikom "ugładzonego"
jazzu, i jednocześnie w jasny sposób określa wizerunek GRP.
Na rocznicowym albumie "Best of Smooth Jazz Ever"
są wybrane przeboje z ostatnich 15 lat. Jest David Benoit
,
jest zespół Russa Freemana - The Rippingtons ,
Richard Elliot, legendarny pianista Ramsey Lewis, a także
premierowe nagrania zespołu Group 3 .
Zaskakuje brak w tym towarzystwie zespołu Spyro Gyra - przez
wiele lat największej gwiazdy GRP. Widać ktoś obraził się
na Jaya Beckensteina i jego kolegów za to, że przeszli do
coraz śmielej konkurującej z GRP wytwórni Heads Up. Ale póki
co pozycja GRP przez wiele lat będzie niezagrożona, o co z
pewnością zadba koncern Universal Music, pod którego skrzydła
weszła wytwórnia.
|