Każdy
rodzaj protestu ma sens, jeśli nikomu nie szkodzi. Tym większy
sens, im bardziej kontrowersyjne przyczyny. Czy karanie za
odmowę służby wojskowej jest wystarczająco kontrowersyjne?
Z pewnością.
W Europie, wydawałoby się krainie mlekiem i miodem płynącej,
demokratycznej i prawej, są państwa, które surowo karzą za
odmowę wzięcia do ręki karabinu. Więzienie to tylko jeden
ze środków represji. Równie dotkliwą karą może być służba
zastępcza, jeśli na przykład trwa dwa razy dłużej niż zasadnicza.
Tak jest w Finlandii. Niemożliwe? Ależ tak. Działacze organizacji
pacyfistycznych zwracają szczególną uwagę na ten właśnie kraj.
Zdaniem członków ruchu "Dla Matki Ziemi" w Finlandii
każdego roku około 70 młodych mężczyzn trafia do więzienia
za odmowę służby wojskowej. Pacyfiści nazywają to "karą
za przekonania".
Więzienie za odmowę służby wojskowej grozi także w Wielkiej
Brytanii, Rosji, Grecji, Holandii, jak również w wielu krajach
pozaeuropejskich - Armenii, Erytrei, Izraelu, Korei Południowej,
Turcji i Stanach Zjednoczonych. W USA za "więźnia sumienia"
członkowie "Dla Matki Ziemi" uważają sierżanta Kevina
Bendermana, który został zdegradowany i skazany na ponad rok
więzienia za odmowę powtórnej służby w Iraku. Nawiasem mówiąc
jego przypadek był dość głośny, w obronie Bendermana stawała
wcześniej Amnesty International.
"Odmowa zabijania nie jest zbrodnią" mówią działacze
organizacji "Dla Matki Ziemi" i nawołują do protestu
przeciwko karaniu więzieniem tych, którzy z różnych powodów
odmawiają służby wojskowej. 9 stycznia ich protest przybrał
konkretne kształty. Manneken Pis, słynną brukselską statuetkę
siusiającego chłopca ubrali w więzienny pasiasty drelich,
a do nogi przytroczyli mu kulę. Symbol stolicy Belgii w więziennych
ciuchach? Czemu nie? Jeśli akt ten ma posłużyć dobrej sprawie,
proszę bardzo.
Z drugiej strony propagandowy wymiar całej akcji, wbrew intencjom
organizatorów, mógł spalić na panewce. Oto bowiem turyści
spacerujący po Brukseli natknęli się na przebraną statuetkę.
Happening, jakich wiele. Tym bardziej, że Manneken Pis bardzo
często jest przebierany w różne stroje z okazji rocznic, świąt,
albo wizyt dostojnych gości w Brukseli. Ostatnio, w okresie
Bożego Narodzenia, miał na sobie białą brodę i kubrak św.
Mikołaja. W zeszłym roku, z okazji obchodów 25. rocznicy "Solidarności",
nosił nawet ubranie polskiego stoczniowca. W Brukseli istnieje
specjalne muzeum z kolekcją niezliczonych przebrań chłopca.
Czymże był wobec tego pasiasty drelich, symbolizujący administracyjne
opresje wobec ludzi pragnących dochować wierności swoim przekonaniom?
Tym razem para chyba poszła w gwizdek.
|