Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch - Wizja lokalna
Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



DLA ZAWODOWCÓW I NIE TYLKO

Irek Nowak



 


Wywijanie fikołków i żonglerka maczugami, do tego może kilka efektownych sztuczek. Takie pojęcie miałem do niedawna o pracy kuglarzy. O tym w jak wielkim byłem błędzie przekonałem się dopiero, gdy znalazłem stronę poświęconą tej dziedzinie.

Po pobieżnym przejrzeniu wortalu www.kuglarstwo.pl chciałem sprawdzić, co to takiego "kuglarstwo". O dziwo - akurat tego się nie dowiedziałem; nigdzie nie znalazłem rozwinięcia tego terminu. Najwyraźniej to strona tylko dla zawodowców, którzy wiedzą "z czym to się je". Na mój rozum kuglarz to gość, który zajmuje się żonglerką. W każdym razie wokół tego kręci się niemal cała zawartość strony.
Jest tu kilka działów, największy ma tytuł "wiedza". Tak, tak! Kuglarstwo to dziedzina wymagająca najwyraźniej sporej wiedzy, i po zawartości widzę, że profesjonalny kuglarz nauce swego rzemiosła (sztuki?!) musi poświęcić najpierw ładnych parę miesięcy, albo i lat.
Najpierw leksykon pojęć. Jest tu mnóstwo wyrażeń pogrupowanych alfabetycznie. Prawdziwy słownik! Można znaleźć całą masę tricków. Na przykład "double" to po angielsku podrzut maczugi z podwójnym obrotem, "ultimate, 1-count" to rodzaj passingu (a co to jest passing?) gdzie wszystkie podania są przekazywanie do partnera. Brzmi to trochę zawile - i bez mistrza trudno samemu zrozumieć w czym rzecz. Jednak to właśnie tego typu opisy zajmują na stronie mnóstwo miejsca, i samo wyobrażanie sobie czego dotyczą jest niesamowite.
Fascynację tematem pogłębia jeszcze artykuł o żonglerce. Wynika z niego czarno na białym, że krótki codzienny trening trzema piłeczkami prowadzi do rozwoju mózgu, a konkretnie do "przyrostu tkanki mózgowej w okolicach tylnej kory ciemieniowej oraz w rejonie środkowo-skroniowym" - cokolwiek miałoby to znaczyć. Można tu też znaleźć interesujące wywody o żonglerce w starożytności.
Najwięcej emocji wzbudziły we mnie porady dotyczące nauki żonglerki. Najprostszy możliwy trick to tak zwana kaskada trzema piłeczkami. Widziałem to tysiąc razy, ale samemu nigdy mi się to nie udawało. Teraz już wiem jak się za to zabrać! Wreszcie coś dla kuglarskiego laika. Widać, że autor pisał swój poradnik z myślą o takim ignorancie jak ja. Chwała mu za to. Jest nadzieja, ze jeszcze kiedyś posiądę tę sztukę! Oczywiście to dopiero pierwszy krok. Później dochodzą kolejne piłeczki - można tak aż do sześciu!
Na tym jednak twórcy nie poprzestają. Pojawiają się tu kolejne rozdziały dotyczące sztuki kuglarskiej - a więc ogień. Tak, to właśnie zabawa z ogniem od zawsze robi największe wrażenie, zwłaszcza jeśli pokaz odbywa się wieczorem, bądź w nocy. Tu jednak warto zaapelować do rozsądku. Trzeba go mieć w sporych ilościach, żeby zabierać się za taką zabawę, jednak dla chcących jest tu pełen instruktaż.
Różnego rodzaju porad jest tu całe mnóstwo, a dotyczą nie tylko żonglowania. Mnie najbardziej ujęła rada dotycząca monocyklu. Twórcy strony uważają za stosowne, by radzić czytelnikom kupno najpierw najtańszego monocyklu. Doświadczenie pokazuje bowiem, że zdecydowana większość potencjalnych adeptów jazdy na jednym kole bardzo szybko rezygnuje z tego pomysłu. Po cóż więc wyrzucać duże pieniądze w błoto, lepiej robić to z małymi kwotami. Czym grozi jazda na monocyklu? Wystarczy wejść na forum, by dowiedzieć się wszystkiego na ten temat. Ból jąder może najskuteczniej wybić z głowy pomysł jeżdżenia na jednym kółku, choć niektórzy przekonują, że taki ból to skutek jakiegoś błędu. Skoro mowa o forum, to rzecz jasna rozwija ono i uzupełnia wszelkie tematy poruszone na stronie. Zatem stronę kuglarzy warto odwiedzić. Nawet, jeśli nie chcecie jeździć na monocyklu, to może długie i ciepłe wieczory skłonią Was do nauki żonglerki trzema piłeczkami?

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone