Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch - Wizja lokalna
Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



SPOON: POWOLNY MARSZ KU GÓRZE

Helena Spicer



 


Można by pomyśleć, że muzycy zespołu Spoon odczuli wreszcie ulgę - zakończyła się ich długoletnia i mozolna harówka; mają już za sobą etap studenckich rozgłośni i koncertów w małych klubikach.

Dzięki ostatniemu, ubiegłorocznemu, albumowi "Ga Ga Ga Ga Ga" Spoon pożegnał się ostatecznie ze sceną undergroundową, a nawet wdarł na listę Top 10 Billboardu. Jednak Britt Daniel i Jim Eno - zasadniczy trzon grupy, zdają się podchodzić do tego sukcesu z rezerwą.
Faktem jest, że obaj pisali "radiowe" piosenki od kilku lat, cierpliwie czekając aż reszta świata zorientuje się i nadrobi straty. O wyczekiwanym sukcesie wypowiadają się dość nonszalancko. "Jasne, byłoby fajnie, gdyby sprawy toczyły się nieco szybciej", mówi perkusista Jim Eno. "Ale wątpię, czy to zmieniłoby cokolwiek w naszej karierze. Jesteśmy teraz w dobrym punkcie i staramy się to wykorzystać".
Spoon przedzierał się ku popularności przez 14 lat. Wszystko zaczęło się od konkursu Battle of the Bands zorganizowanego przez rozgłośnię uniwersytecką w Austin, w Teksasie. Zespół powstał właśnie z okazji tego przeglądu. I nic nie wygrał. Na szczęście chłopcy postanowili grać dalej.
Przez długi czas Spoon był wręcz archetypicznym przykładem świetnego zespołu, zdradzonego przez dużą wytwórnię. Z tą różnicą, że swe kłopoty przekuli w teksty kilku piosenek i skorzystali nieco na modzie na underground, w czasach przed nadejściem ery mp3.
Debiutancka analogowa EP-ka "The Nefaroius" ujrzała światło dzienne w 1994 roku. Trzy czwarte jej zawartości Spoon nagrał ponownie dwa lata później i umieścił na pierwszej płycie długogrającej "Telephono". Odebrano ją z mieszanymi uczuciami, a styl grupy porównywano z Pixies i Wire. Umieszczona na płycie mieszanka post-punka i popu mogła się jednak podobać Plastic Mylar.
Kiedy w 1998 roku na rynek wszedł album "A Series of Sneaks", Spoon miał już w kieszeni podpisany kontrakt z wytwórnią Elektra. Jednak to co miało być przełomem w karierze grupy, omal nie doprowadziło do jej rozpadu. Ponieważ płyta nie sprzedawała się tak dobrze jak zakładano, zaledwie cztery miesiące po jej wydaniu Elektra wyrzuciła zespół ze swojej "stajni", a manager odpowiedzialny za podpisanie kontraktu, Ronn Laffitte, stracił pracę. Spoon, wściekły na Laffitte'a za niedopilnowanie promocji i na szefostwo wytwórni, nagrał naprędce singla z piosenkami "The Agony of Laffitte" i "Laffitte Don't Fail Me Now". W tej pierwszej zespół zwraca się do managera: "Pokazałeś dwie twarze, facet / Przed i po uściśnięciu nam dłoni". Spoon odegrał się też na wytwórni Elektra, wytykając jej puste obietnice i poddając w wątpliwość etykę postępowania.
Na większe zainteresowanie muzycy musieli poczekać do 2002 roku. Album "Kill the Moonlight" zdobył spore uznanie krytyków. Kolejny, "Gimme Fiction" z 2005 roku, zadebiutował całkiem wysoko na liście Billboardu, a wiele rozgłośni radiowych chętnie grało singiel "I Turn (My Camera On)" I Turn (My Camera On).
W tym czasie Jim Eno udzielał się jako producent, pomagając nagrywać w swoim studiu płyty takim amerykańskim artystom niezależnym jak Maria Taylor czy What Made Milwaukee Famous. Z kolei Britt Daniel nagrał nowe wersje czterech piosenek na potrzeby soundtracku do filmu "Przypadek Harolda Cricka".
Jednak dopiero w roku 2007 Eno stwierdził, że muzyka daje wystarczające dochody i zrezygnował ze swojej stałej pracy. W rzeczy samej, do tej pory perkusista wiódł podwójne życie - po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Teksasu, z dyplomem inżyniera eletroniki zajmował się projektowaniem chipów półprzewodnikowych (o czym zresztą wiedział mało który fan Spoon - do czasu, aż ktoś ujawnił to w Wikipedii).
"Mamy za sobą pierwszą trasę koncertową, podczas której nie miałem już na głowie innej pracy", uśmiecha się Eno."Przywykłem do ciągłego zawracania głowy i prowadzenia telekonferencji tuż przed występami. Nagle okazało się, że mam strasznie dużo czasu wolnego, i nie wiem co z nim zrobić", dodaje.
Szósta w dorobku Spoon płyta "Ga Ga Ga Ga Ga" ukazała się w lipcu 2007 roku. Wraz z rosnącą popularnością przyszły zaproszenia do telewizyjnych talk shows, włącznie ze słynnym "Saturday Night Live", w którym Spoon wykonał m.in. utwór "You Got Yr. Cherry Bomb" You Got Yr. Cherry Bomb utrzymany trochę w klimacie lat 60.
Skład zespołu zmieniał się przez lata, ale Daniel i Eno od początku tworzą jego trzon. Między grającym na gitarze wokalistą i perkusistą działa najwidoczniej jakaś chemia. Obaj współtworzą piosenki, czasem pozwalając sobie na małe odstępstwo od klasycznego instrumentarium i ograniczając je tylko do grzechotki i wokalu, albo fortepianowego staccato The Ghost Of You Lingers. "To sprawia, że piosenki są dużo bardziej interesujące", mówi Eno. "Żaden z nas nie jest fanem płyt, które od pierwszej do ostatniej nuty brzmią tak samo".
Najwyraźniej nie tylko oni. Spoon ma już całą rzeszę oddanych wielbicieli, oraz wielu naśladowców. "Udało nam się zjednoczyć grono ludzi - dzięki koncertom i poczcie pantoflowej", cieszy się Eno. "Na nasze występy przychodzi wierna publiczność. Nie dlatego, że usłyszeli w radio nasz kawałek. Oni znają wszystkie nasze piosenki z wszystkich płyt".

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone