Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch - Wizja lokalna
Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



POLSZCZYZNA BEZ TAJEMNIC

Irek Nowak



 


To zadziwiające jakie figle może spłatać nam język, którym się posługujemy. Choć polszczyzna wpajana jest nam bezwiednie od urodzenia, to zapewne każdemu zdarzy się mocno zwątpić w to, jaka forma danego słowa jest właściwa, jak pisać bez byków, jaka jest końcówka trudnego czasownika.

Wątpliwości z reguły nie daje się natychmiastowo wyjaśnić. Burza mózgów rzadko kiedy prowadzi do właściwego rozwiązania. Jeśli jednak czasu na rozstrzygnięcie jest sporo, to być może warto napisać emaila do mistrza polskiej ortografii Macieja Malinowskiego. Prawdę mówiąc, zanim wszedłem na jego stronę, nie miałem o człowieku zielonego pojęcia. Malinowski nie jest polonistą, skończył podyplomowe studia dziennikarskie. W notce o nim można znaleźć informację o tym, że byle błąd może go wyprowadzić z równowagi. Takich ludzi to ja się boję...
Napisał książkę "Co z tą polszczyzną". Oceniając na gorąco tylko na podstawie strony - jest świetnym polonistą-amatorem, który ma dar przedstawiania najbardziej skomplikowanych problemów językowych w sposób bardzo przystępny. Strona składa się z szeregu tekstów rozkładających dany problem na części pierwsze. Owe dylematy językowe przedstawiają poloniście internauci. "Skąd się wzięła nazwa Polska?" "Dlaczego Józef kardynał Glemp, a nie kardynał Józef Glemp?" - i szereg innych zadziwiających, nurtujących pytań. Na stronie jest już blisko trzysta felietonów dotyczących często zabawnych spraw. "Dlaczego słomiany wdowiec?", "Zbigniewa Ziobro czy Zbigniewa Ziobry?", "Lwu czy Lwowi Rywinowi?", "Dosiego czy do siego roku?" Autor w przekonujący sposób tłumaczy najbardziej zagmatwane dylematy. Na stronie zamieszcza też tekst dyktanda ortograficznego. Już tylko krótkie jego fragmenty uświadamiają, jak ogromne pułapki kryją się w zaledwie kilkunastu zdaniach: "Tymczasem Jakubek, znużony dwuipółgodzinną harówką przy odkuwce zasuwki, śrubki i (...) drobiażdżków do miniszkatułki, rozsiadł się mimo mżawki na ławce."
Zastanawiająca jest nazwa strony - "Obcy język polski". Można wysnuć wniosek, że choć jest to rdzenny, wyssany z mlekiem matki język, to skala błędów przy posługiwaniu się nim jest tak duża, że w zasadzie jest językiem obcym. To prowokacyjny i drażniący gest. Żeby nie mieć tym względzie żadnych wyrzutów sumienia, warto od czasu do czasu tu zajrzeć i poszerzyć wiedzę o przebogatej polszczyźnie.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone