Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch - Wizja lokalna
Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



GUST BIKEJEK

Alfred Budner



 


Są takie miejsca w internecie, których sława zadziwia, do których wpada się co jakiś czas z poczuciem delikatnego wstydu, które dają upust wrodzonej złośliwości tkwiącej w każdym z nas. Taką stroną jest słynny blog "Białe kozaczki". To bez wątpienia jedno z najbardziej kultowych miejsc polskiego internetu, opisywane bywało w poważnych pismach ("Przekrój"), w moim otoczeniu oglądane jest z zadziwiającą systematycznością.

O uważnym przeglądaniu strony świadczą z reguły salwy gromkiego śmiechu zza biurka któregoś z kolegów. To zaraźliwe, rytuał jest zawsze jednakowy - cała robota zatrzymuje się w miejscu, albowiem zgodnie ze spontanicznym obyczajem nosy w monitorach podziwiając "Białe kozaczki" mamy wtedy wszyscy, bez najmniejszego wyjątku.
Cóż to zatem jest? To fotograficzny blog, w którym zamieszczane są zdjęcia kobiet (zdarzają się mężczyźni!!!) noszących dumnie na nogach odzienie takie jak w nazwie witryny. Jako że jest to szczyt prowincjonalnej tandety - ogląda się to z ogromną frajdą. Młode dziewczyny, które starają się wyglądać atrakcyjnie, w zderzeniu z tym co jest wokół nas nędzne, brudne, szare, jakieś takie skażone, daje niesamowitą mieszankę. Zatem nie tylko kozaczki są sednem tego serwisu. Śmiejemy się tu z przenośnych toalet, prowincjonalnych dyskotek organizowanych w remizach, bazarów, obrzydliwych dworców kolejowych, fast foodów, śmiejemy się z tego jak wygląda nasza parszywa rzeczywistość.
To jednak jeszcze nie wszystko. Gdy do fotografii dodamy teksty komentarzy, złośliwa zabawa zamienia się w sadystyczne wykpiwanie Bogu ducha winnych dziewczyn i kobiet. No, może nie do końca niewinnych. To przecież także one, poprzez swoje wykształcone na serialach gusta, tworzą tę szarzyznę. Trzeba przyznać od razu, że znaczna część komentarzy nie nadaje się do cytowania. Wstyd się przyznać, ale nawet one, obok grzesznej satysfakcji z cudzego bezguścia, przyciągają do tej strony. Moja własna wredota i prostactwo wychodzą tu na wierzch. Z drugiej strony komentarze nieraz niezwykle celnie i bezlitośnie obnażają promowaną w mediach szmirę, do której odwołują się białokozaczkowe piękności. Owe bohaterki zwane są tu bikejkami - od angielskiej wymowy liter B(iałe) K(ozaczki). Zdarza się więc (choć niestety rzadko), że obok bikejek wykpiwane są piosenki, idole popkultury, reklamy, wszystko to co funkcjonuje w masowej świadomości. Oto próbka talentów komentatorów białych kozaczków; osoby o wysublimowanej artystycznej duszy ostrzegam przed dalszą lekturą, choć wybrałem delikatniejsze posty (pisownia oryginalna):
"nawet czarne gacie wyszczuplające nie pomogą, mniej pączków!!!"
"Grawitacja przyciąga nie mały bufet spod bluzki ulewa sie tłuszcz a krótki jeans nie ukrywa cellulitu i do tego wszystkiego okropne białe(trzeba dodać nie najczystsze) kozaczki TOSZ TO ARMAGEDON"
"- cześć maleńka, jak masz na imię? - sto pięćdziesiąt."
"Wyborne. Ona celulit na udach, a on na glowie :D"
"koksik i jego damessa ;-D"
"No, no. Niezła wojna się rozpętała. Ja osobiście nie widzę tu cellulitu, natomiast większość panienek, co się tak chwalą lepszą figurą mają pewnie tyłek a'la J.Lo po 18 ciążach. Ja akurat dużo bym dała, żeby wyglądać, jak któraś z tych kozaczkowych pań, a szans na to nie mam, bo choćbym się odżywiała samą wodą niegazowaną i spędziła pół życia na siłowni, nie będę tak zgrabna jak one."
Jak widać jest to wysublimowany humor w sam raz dla zabicia 10 minut. Najlepiej zamiast papierosa. Zdrowiej.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone