Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch - Wizja lokalna
Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



WSZYSTKO NA NIBY

Marek Olżyński



 


Wyobraź sobie, że wsiadasz do swego nowego samochodu; marka nieważna. Podjeżdżasz pod stację paliw (koncern też nieważny, bo już za chwilę będzie tylko jeden, ze względu na bezpieczeństwo sektora państwowego). Tankujesz do pełna i płacisz uczciwie zarobionymi pieniędzmi.

W poczuciu wolności wyjeżdżasz na polskie niby-drogi. Dziura na dziurze, połatane niby-asfaltem, który rozpływa się w temperaturze nieco powyżej 20 stopni. Po kilkunastu kilometrach karkołomnej jazdy już zdajesz sobie sprawę, że resory twojego auta nie przetrwają tej próby zbyt długo. Ale już po chwili, kiedy spoglądasz na wskaźnik temperatury chłodzenia silnika zauważasz, że coś z nim nie tak. Silnik zaczyna głośno i nieregularnie chodzić. Już wiesz, że właśnie jedziesz na niby-paliwie. Od nadmiaru wrażeń rozbolała cię głowa i wtedy dokonujesz kolejnego odkrycia. Jest nim niby-opieka medyczna. Teoretycznie masz prawo do świadczeń, ale jakby (nie daj Boże) co, to bez kilku bilecików NBP zapomnij o szpitalnym łóżku. No, chyba że będzie to wózek w drodze do patologa.
Włączasz telewizor i obserwujesz niby-dyskusję, w której pyskacze, jeden przez drugiego, zachwalają demokrację. Otwierasz radio, a tam podobnie, tylko że na odwrót: jeden przez drugiego udowadniają, że nie ma demokracji, a to co nią ma być, to tylko niby-demokracja. To wszystko ma miejsce w niby-demokratycznym państwie, które jest na niby praworządne, sprawiedliwe, opiekuńcze, a władza sprawowana jest przez niby-specjalistów.
Teraz stoimy przed faktem kolejnym, nowego "na niby", czyli wyborów do Sejmu i Senatu. W tych niby-demokratycznych wyborach, gdzie tylko na niby oddajesz głos na Nowaka, bo naprawdę wchodzi Kowalski, a to dlatego, że listę ułożyło kilku cwaniaków, politycznych hochsztaplerów.
Prawo też działa na niby. Kierowca zabija na przejściu dla pieszych jedną, dwie, a nawet trzy osoby. I nic, dostaje tylko mandat za przekroczenie dozwolonej prędkości. Dzieje się tak dlatego, że to ktoś ważny dla kogoś jeszcze ważniejszego.
Coś dużo tych "niby"; najgorsze, że za wszystko, co jest na niby każą nam płacić naprawdę.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone