Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch - Wizja lokalna
Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



MUNDUREK WŁÓŻ!

Marek Olżyński



 


Budowa państwa socjalistycznego, silnie policyjnego, opartego na braku zaufania do obywateli według wzorców politycznego potworka (PiS, LPR i Samoobrona) trwa. Mamy okres wakacji szkolnych, ale nie oznacza to wcale, że ten zasłużony wypoczynek jest w pełni komfortowy.

Wręcz przeciwnie. Wielu rodziców dzieci uczęszczających do szkół podstawowych i gimnazjów już na początku wakacji zostało obłożonych dodatkową pracą, ten dodatkowy obowiązek spadł również na pracowników administracji szkół. Rzecz dotyczy Ustawy z dnia 11 kwietnia 2007 o zmianie ustawy o oświacie oraz zmianie niektórych innych ustaw. Art. 64a ww. Ustawy: "od dnia 1 września 2007 r. obowiązkowe jest noszenie przez uczniów jednolitego stroju na terenie publicznych szkół podstawowych i gimnazjów". "Umundurowaniem" uczniów, tzn. wykonaniem zmienionej ustawy zajęły się dyrekcje szkół w porozumieniu z Radami Rodziców. Rady dokonała wyboru wzoru mundurków szkolnych, a rodzice są zobowiązani do ich zakupu do 1 września.
Powołując się na zapewnienie uczniom warunków bezpieczeństwa i porządku w procesie wychowawczo-dydaktycznym, jak i zapobieżenie różnicom między dziećmi ze względu na zamożność rodziców, minister oświaty (który autorstwo lektury szkolnej "Nasza szkapa" przypisał H. Sienkiewiczowi) dokonał swoistej wykładni prawa. Choć jest z wykształcenia prawnikiem, to jednak nie powinien był tak bardzo ingerować w sferę wolności: bo czym innym jest ten nakaz, jak nie swoistym ograniczeniem praw części grupy społecznej, której przywilej bycia bogatszym na taki status pozwala.
Skoro się pomylił (zresztą nie pierwszy raz) co do autorów szkolnych lektur, to mając na uwadze inne równie błyskotliwe wystąpienia mógł się pomylić co do miejsca wprowadzenia ograniczenia. Być może w chwilach tworzenia koncepcji umundurowania polskich uczniów był zagłębiony w jakiejś innej lekturze, np. "Czerwonej książeczce" Mao Zedonga? Tego wszak wykluczyć nie można...
W każdym razie mundurowanie polskich uczniów uznać należy za totalną porażkę reformy polskiego szkolnictwa z 1999 roku. Jak pozostałe trzy reformy, tak i ta w efekcie doprowadziła do drastycznego pogorszenia się sytuacji, czyli przyniosła odwrotny od obiecywanego skutek.
Swoją drogą, jeśli powodem wprowadzenia "jednolitego stroju" - czego żąda ustawodawca, ma być próba zniwelowania różnic ze względu na ubóstwo około 4 milionów uczniów (dane dotyczą tylko szkół podstawowych i gimnazjum), to pomysł wyciągania od najuboższych kwoty ponad 200 milionów złotych stanowi dobitny przykład lekceważenia tej zatrważającej sytuacji. Cóż zatem zrobiła partia Romana Giertycha, która w swej nazwie odwołuje się do polskich rodzin?
Zupełnie niezrozumiałym staje się zamiana "jednolitego stroju" w mundurki! Ustawodawca nie wspomniana o jakimkolwiek wzorze mundurków, i to zdanie podziela Rzecznik Praw Obywatelskich, do którego w tej sprawie słusznie apelował Społeczny Rzecznik Praw Uczniów, Maciej Osuch. Zdaniem rzecznika niekoniecznie muszą to być mundurki.
No ale stało się. W większości polskich szkół trwa wielka akcja mundurowania dzieci i młodzieży. Wprowadzono mundurki, wyprowadzono lektury. Do średniej ocen z przedmiotów wprowadzono lekcję religii, która w rzeczy samej nie jest nauczaniem o religiach świata, lecz jest nauką wkuwania na pamięć pacierzy.
Zastanawiam się, który krewny lub znajomy Królika obłowi się na tym interesie. Ciekawi mnie też inna sprawa - skoro w polskich szkołach jest niebezpiecznie, to co tam robią drogie systemy monitoringu? Czego szukają na terenach szkół paramilitarne agencje ochrony, których tak naprawdę nikt nie może skontrolować? Ochroniarze dysponują potężną wiedzą na temat zwyczajów, zamożności itd. nadzorowanych grup dzieci i młodzieży. Ryzyka handlu tą informacją nie można wykluczyć, tym bardziej że standardy firm ochroniarskich stoją, co najmniej, pod znakiem zapytania.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone