Okładka - Jest taka sprawa... - Sprawy i zlewy - Tu byłem... - Podgląd - Podsłuch
Wizja lokalna - Zasady współpracy - Archiwum - Sprawcy

 



SPEŁNIONE MARZENIA

Kamil Nawierczylski




Jeśli znajdę w sobie dość samozaparcia, napiszę petycję do wydawców kalendarzy, by zawsze wyraźnie zaznaczali datę 16 września. Liczę na wasze podpisy - pod warunkiem, że wszechobecny popowy plastik nie skaził jeszcze waszego zmysłu estetycznego.

Dlaczego 16 września? Dlatego, że to data urodzin Katie Melua, ślicznej dziewczyny o słodkim głosie. Ostatnio jest popularna także w Polsce, a mimo że jest młodziutka, ma już na koncie kilka znaczących sukcesów.
Katie jest córką gruzińskich emigrantów. Urodziła się w 1984 roku w Tbilisi. Do ósmego roku życia mieszkała w Batumi. Ojciec Katie, kardiochirurg, pracował w tamtejszym szpitalu. W 1992 roku cała rodzina wyemigrowała do Wielkiej Brytanii i zamieszkała w Irlandii Północnej - początkowo w Belfaście, potem zaś w Surrey. Mimo że po pięciu latach dziewczynka wraz z rodziacami przeniosła się do Londynu, siła oddziaływania irlandzkiej muzyki musiała być bardzo silna, bo ujawniła się w wielu późniejszych piosenkach Katie.
W wieku 15 lat Melua zwyciężyła w konkursie piosenkarskim zorganizowanym przez angielski kanał telewizyjny ITV. Ten pierwszy sukces sprawił, że o śpiewaniu zaczęła myśleć bardzo poważnie. Katie rozpoczęła naukę w szkole artystycznej. To wtedy zaczęły powstawać jej pierwsze piosenki. Wtedy też "odkrył" ją kompozytor i producent Mike Batt. Akurat szukał wokalisty, który śpiewałby jazz i blues w ciekawy sposób. Dziś Batt nie ma żadnych wątpliwości, że los nie mógłby zesłać mu nikogo lepszego. Mike i Katie dobrali się jak w korcu maku, a owocem ich znajomości i współpracy stała się wydana w 2003 roku debiutancka płyta Melua "Call Of The Search". Katie zaśpiewała na niej między innymi piosenki Randy Newmana, Johna Mayalla i Jamesa Sheltona, ale także swoje własne. Czarujący głos wokalistki i piękne melodie sprawiły, że płyta sięgnęła szczytów list przebojów w Irlandii, Anglii, Norwegii i Australii. Pierwszy singiel "The Closest Thing To Crazy" stał się przebojem w niemal całej Europie.
Jazz i blues są obecne na całym albumie, ale Katie Melua muzyką zainteresowała się dzięki brytyjskiemu rockowi. Jeszcze w dzieciństwie często słuchała Queen. "Moi wujowie byli fanami tej kapeli" - wspominała w jednym z wywiadów - "To właśnie widok Freddiego Mercury'ego, szczególnie podczas koncertu Live Aid, zainspirował mnie do rozpoczęcia kariery muzycznej". Największym marzeniem małej Katie było wspólne zaśpiewanie z grupą Queen.
19 marca tego roku Melua wystąpiła u boku swoich ulubionych muzyków na koncercie charytatywnym 46664 Francourt Concert w Kapsztadzie. I choć zamiast Freddiego śpiewał Paul Rodgers, Katie udowodniła, że niektóre marzenia z dzieciństwa mają wielką moc i mogą się spełnić.
Rok 2005 przyniósł młodej piosenkarce więcej doniosłych chwil. We wrześniu artystka otrzymała brytyjskie obywatelstwo. Wierność Jej Królewskiej Mości artystka przysięgała wraz z całą rodziną. Pytana przez dziennikarzy o to, czy czuje się Brytyjką, czy Gruzinką, odpowiedziała: "Nadal myślimy o sobie, jak o mieszkańcach Gruzji, a naszych wujków i dziadków odwiedzamy raz w roku. Tam są nasze korzenie. Nie zmienia to faktu, że jestem dumna z brytyjskiego obywatelstwa. Mam nadzieję, że podczas naszego pobytu w Anglii udało się nam przyczynić do wielkości tego kraju". Wyspiarze chyba podzielają to zdanie. Album "Call Of The Search" tylko w Wielkiej Brytanii sprzedał się w nakładzie ponad 1,5 miliona egzemplarzy!
O tym, że grupa Queen nie była jedyną inspiracją Katie świadczy nagrana przez nią przeróbka piosenki The Cure "Just Like Heaven" . Zaśpiewana przez nią początkowo podczas gali Brit Awards, trafiła w końcu jako utwór przewodni na ścieżkę dźwiękową komedii romantycznej o tym samym tytule. A skoro mowa o muzycznych inspiracjach Katie, to otwarcie przyznaje się ona do fascynacji muzyką Evy Cassidy, Joni Mitchell i Boba Dylana. Prasa zaś nazywa ją "nową Norah Jones", mimo wszystko trochę na wyrost, co udowodnił nowy album Katie Melua "Piece By Piece", wydany we wrześniu tego roku.
Po tak wielkim sukcesie, jakim był "Call Of The Search" byłoby nie fair oczekiwać, że artystka porzuci sprawdzoną formułę i wstąpi na drogę poszukiwań nowych brzmień. Może to trochę zachowawcze podejście, ale po co podejmować ryzyko, skoro poprzedni strzał trafił w sam środek tarczy? Poza tym "Piece By Piece" to zestaw naprawdę ładnych piosenek, flirtujących z jazzem, bluesem i folkiem. Nie najlepiej poszło za to Katie z coverami. Nowe wersje wspomnianego "Just Like Heaven" The Cure, czy też "On The Road Again" z repertuaru Canned Heat wydają się chybionym pomysłem - w wykonaniu Melua straciły oryginalny nerw i dynamikę.
Płytę promował singel z kompozycją "Nine Million Bicycles" , bezpretensjonalną piosenką miłosną. Wiąże się z nią pewna anegdotka. Otóż w tekście utworu pojawia się zdanie: "Jesteśmy 12 miliardów lat świetlnych od krawędzi [wszechświata]. To przypuszczenie - nikt tego dotąd nie potwierdził". Brytyjski naukowiec Simon Singh na łamach czasopisma "The Guardian" skrytykował artystkę, zarzucając jej, że podważa dorobek badawczy kosmologów, czym zapoczątkował prawdziwą lawinę listów od czytelników, z których część przyznała mu rację, pozostali zaś zażarcie bronili piosenkarki. Katie Melua jest więc prawdopodobnie pierwszą artystką, której twórczość otarła się tak blisko o świat nauki. Ciekawe, czy o tym też marzyła.

 

Góra
 
Okładka



www.sprawa.pl
Wszelkie prawa zastrzeżone